Ma ciekawość chciała prześcignąć zwątpienie
By odszukać ścieżki, gdzie chodzi marzenie.
Po drabinie czasu wchodziła wysoko
Lecz skalne pustkowie przerażało oko.
Przecież w tej krainie ostrego granitu
Przykrytej mgły płaszczem nie było prześwitu.
W tym miejscu zwątpienie rugało ciekawość.
Czy raniąc swe stopy, będziesz miała radość?.
A gdy wejdziesz w skały, zaginie ci droga
Zostanę ja tylko, no i może trwoga?.
Mnie może łaskawość jeszcze twoja zniesie
Lecz ukoić trwogę, trzeba już w Niebiesie.
A co będzie kiedy, spotkasz przerażenie
Spojrzeniem ci w oczy rozpocznie kuszenie.
I co wtedy zrobisz, zastawisz swą duszę?
By piekło w niej mroczną zasiało pokusę.
Na śliskim granicie ciekawość ma stoi
Chciała by iść dalej, lecz bardzo się boi.
Zawrócić by mogła. Lecz jej nie przystoi.
I odkąd pamiętam, wciąż z wątpieniem - stoi.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz