niedziela, 27 stycznia 2019

BEZ TYTUŁU

Gdzie szukać mam swej nadziei
która się skryła w obłokach
Nie mogę fruwac - nie umiem
Ani jej sięgnąć w podskokach.

Namawiam swoje marzenia
Aby zasiadły w rydwany
Pomknęły w senne otchłanie
Wtopione w lustrzane ściany.

Wiem, że umierać nie może
Przed moim zejściem ze świata
Lecz nie wiem jaka mnie czeka
Kiedy ją spotkam- zapłata.

Nie okazała mi nigdy
Swego skrytego oblicza
Ani tez tego sposobu
Jak szczęscie losu oblicza?.

Czas się zasklepił w skorupie
Skazując mnie na czekanie
Co się stac może i musi
Gdy on się z niej wydostanie.

Gdy lustra stracą odbicia
Nadzieja w proch się zamieni
A wtedy słońce się skryje
W ramieniach swoich promieni.







sobota, 26 stycznia 2019

GDYBYM SIĘ NIE BAŁ

Gdybym się nie bał?? Cóż ja bym uczynił?,
Zszedł z drogi prawdy i siebie nie winił?.
Gdybym się nie bał? - lecz boję się tego,
Iż nie miałbym żalu do losu swojego.

Utkwiłem zatem w pajęczynie zdarzeń,
Splecionych z losu i zmąconych marzeń.
Wykładnią myśli były zaś emocje
Zdradliwe uczucia, nieprzespane noce.

Czas bez litości przemierza sklepienie
Zostawiając pustkę i dręcząc sumienie
Usiany w kępach dobrych zdarzeń życia
Bojący  rozkwitu i wyjścia z ukrycia. 

Jak rozdwoić jaźnie by żadnej nie zgubić
Wybierać w potrzebie  i móc obie lubić
Dawać sobie cnoty i chwalić pragnienia
Które choćby w chwale wiodły do stracenia.

Ilekroć mam osąd swojego sumienia
Otwiera się brama w kwestii zapomnienia
Staję na rozdrożu wraz z zamętem w głowie
Cóż pocznę gdy ono słowem się wypowie.

Bojaźń sama w sobie jest skarbem dla ducha
Otacza go fosą, podszeptów nie słucha
Daje mi wytchnienie i serca nie rani
Tam gdzie jest wątpliwosć, doradzi lub zgani.

Gdybym się nie bał??. W mojej wyobraźni
Zagrodziłbym drogę wiodącą do kaźni
A tak mam nadzieję, ze uniknę złego
A siła mej woli odciągnie od tego.





piątek, 25 stycznia 2019

M Y Ś L I

Myśli są krótkie i złożone
W obrębie swojej wyobraźni
Chcą przybrać obraz rzeczywisty
I wkroczyć w obszar mojej jaźni

Co bije w sercu, czym śni dusza
Jakim orężem rozum włada
Dokąd się udać może wola
Czy płynie rzeką i gdzieś wpada?.

Czym się kierują, jak powstają
Błądzą w  wspomnieniach, powracają
Kotwiczą w pustce na mieliznach
A potem z żalem się bratają?

Co można myśleć o swych myślach
Czy są balsamem czy natrętem
Czy się potrafią zmierzyć z losem
I mnie obronić przed zamętem?

Do każdej myśli jest pytanie
Słychać go w sercu w jego tętnie
Potem zaduma w swym wyrazie
Czuje się gorzko oraz smętnie

Myśli przerywa rzeczywistość
Sen się upomniał o me ciało
Myśli odpoczną i zwiotczeją
Bo skąd by życie siły brało?

Pytanie w myślach pozostaje
A sen ma swoje alter ego






sobota, 19 stycznia 2019

K A Ż D Y z N A S

Co by w sercu sie nie działo, to zimny świat
Nie wspomoze go w rozterce, lecz doda lat
Tam gdzie miłośc i gdzie piekno, podłoży cierń
Nie ukoi, nie doradzi - głuchy jak pień.

Dni mijają, lata lecą, a tyś jest sam
Łutu szcześcia nie zakupisz za złota gram
A gdy nawet sie trafiło, zgubiłeś go
I w tą pustkę, co bolała, wkraczało zło.

Siostrą serca jest nadzieja , to ona śni
Marzeniami nocnej zorzy i słońcem dni
Gdy cierpienie drąży duszę, da siłę ci
Byś nie tracił jej daremnie, osłodzi łzy.

Radość życia jest pokusą i wciaga w dług
Nie omieszka za jej cząstkę dać w rece pług
Bedzie żądać stokroc wiecej niż mozesz dać
Gdyż od wieków nauczyła się tylko brać.

Czytający może mieć odmienne zdanie
Powie pewnie, ze radościa jest kochanie
To jest prawda, lecz uwaga moja mała
Musi ona być prawdziwa - wiecznie trwała.

Każdy ma swój mały sekret w swojej duszy
Wciaż powraca, zwłaszcza wtedy, gdy się wzruszy
A czas płynie z marzeniani tonie w mroku
Będzie cierniem, aż do ostatniego - kroku.