poniedziałek, 29 sierpnia 2011

"T Ę S K N O T Y" ME - KOCHANE

Usiądę - przy jabłoni i zeprę głowę swą,
Gdyż myśli, co w niej błądzą, zbyt ciężkie dla niej są.
Wiatr zapach zdjął z jabłoni - otulił wokół mnie
I ścieli go na trawie -  namówić -  chyba chce?.


Przez liście - na trawniku - słoneczny promyk drga,
Przy lekkim szumie wiatru? -" filutne" kształty ma.
Gdzieś w trawie - cichuteńko - świerszcz piosnkę swoją "gra",
Na sjeście, czas w obłokach, od spodu w cieniu -trwa.


Poczułem się zmęczony, więc  mówię: spocznę tu,
Usiądę i odpocznę, na miękkim w trawie mchu.
Na trawie moje nogi? - jak gdyby? -  dłuższe są,
Dzięki im, że dźwigają, posturę słuszną - mą.


Popadłem w zamyślenie - co wiatr mi szumem - "słał",
Widocznie? - bym nie odszedł, może się tego - bał?,
Że będzie, po raz któryś - przeliczał liście drzew
I w chwili, gdy się zmyli? - przesyłał im swój - gniew?.


Widziałem, jak wśród kwiatów -" rozłożył" skrzydła  swe
Zaprosił mnie do zwierzeń - "Tęsknoty" poznać chce.
Ma swoje - lecz ubogie, więc trudno na nich - "grać",
A te co miłość "zdobią"? - z nich - łatwiej nuty brać.


Uległem jego prośbie. Otwarłem Duszę swą,
Sam widzisz? - że niektóre, są blade - prawie mrą.
Przez całe moje Życie - zbierałem - ciasno im,
Sam już się pogubiłem - które z nich mają -"prym"?.


Wciąż w Duszy je nosiłem - wyrzucić? - żal by mi,
Nie miałbym po co wracać - do wspomnień wczesnych dni.
Lecz widzę nieuchronnie, że krzywdę robię - im,
A przecież przy tym jeszcze - uzdrowić? - nie mam czym.


"Tęsknoty" - me kochane!. Zabierze was stąd wiatr,
Przypięte mu do płaszcza - poznacie? - piękny Świat.
Spotkacie może - "Miłość"?, co razem z nami "szła",
Zwiedziona losem życia - być może? - rąbie drwa!.


Przekażcie jej ode mnie : Tak samo cierpię ja,
Codziennie pień "odrasta", jak klątwa jakaś -zła,
A serce? - żal "wylewa", że brak mu jest już  sił
I nie jest też wampirem - by kołek ktoś mu wbił?.


Słuchała Dusza wiatru  i razem z nią? - ja też,
Że zwiedzą Świat - dokoła, a nawet także? - wszerz.
Przyrzekły mi "Tęsknoty", że wrócą może tu?,
Ja słowo, też im dałem - że czekam do lat stu.


Widziałem?-  chyba we śnie? - że wiatr je z sobą wziął
I zagrał na fujarkach - co w skrzydłach miał i dął!.
Zbudziło mnie? - jabłuszko, spadając w ręce - me,
Być może za "Tęsknoty" - zapłacić wiatr mi chce.


Słyszałem, że na serce - jabłuszka - dobre są,
Więc zjadłem - lecz poczułem w przełyku, że mnie trą.
Bo przecież w Raju  Ewę -  też skusił jabłkiem wąż,
Czy z żalu po "Tęsknotach" - błąkał się będę - wciąż?.


Oddajże mi je wietrze! - z powrotem! - wszystkie wraz,
Nie będę żalu "tracił" - gdyż znajdę dla nich  - czas.
Zasieję "nową " Miłość - z zapachem? - róż i bzów,
Będę ją dla was chronił -od żalu, płaczu - łzów.
















niedziela, 28 sierpnia 2011

K O C H A Ć? TO: MARZYĆ, PRAGNĄĆ i ŚNIĆ

Chcesz mnie zobaczyć? - spójrz hen! - w przestworza,
Gdzie się na gwiazdach? - zaplata zorza.
Ja jej "dokładam", kolory tęczy,
Niechaj swe suknie - jeszcze upiększy.


Zobacz Kochanie: W słodkiej czerwieni
I jej odcieniach? - miłość się mieni.
Dotykiem sięga do Nieboskłonu,
Razem szykują się - do ukłonu.


Przed Twoje stopy - rzucam "kamienie",
A w nich "zaklęte" - moje marzenie.
Weź te brylanty, przytul do siebie
I słuchaj szeptu - "pragnień" - do Ciebie.


Ja - z miejsca Nieba, gdzie księżyc blady,
Słał będę z serca - me "serenady".
Pięknie "uplotę", na Twoje włosy,
Jak" czerwień maków" - na "złote kłosy".


Z "atłasu" Nieba, sen suknie - "stroi",
Obszycia z mgławic i zorzy - "kroi".
Gdy Cię ubierze? - "weźmie" w ramiona,
Z moją miłością - tego dokona.


Przez "Gwiezdne Łąki" - razem pójdziemy,
Do miejsc o których? - tylko? - My wiemy.
Na niej też "kwitną" - moje marzenia,
Użycz im tylko? - swego spojrzenia..


Kochać? - to marzyć, pragnąć i śnić,
By razem blisko - przy sobie być.
Dla "Tych Chwil" - warto - na Świecie Żyć,
Razem przez niego - przy sobie iść.
Na końcu drogi .. Wejść w "Drugi Świat", 
Na "Gwiezdne Łąki" - gdzie rośnie "Kwiat",
Naszej miłości - co był? - we snach. 
To jest? - to właśnie, czego bym chciał,
Gdybym Twą miłość? - od Ciebie miał.



M U Z Y K A G Ó R i WIATR

Przeleciał wiatr, od hali? - hen -  po turnie,
Aż, w skały trawę giął. W szałasie mym? - przytulnie.
Czyż wietrze chcesz, z tej hali mnie - przegonić?,
Pozwólże wcześniej  mi - skrzypeczki   swe nastroić?.


Chciałbym jak Ty? -  muzyką -"wygrać"  góry,
Od plusku strumyka? - po szczyty, aż za chmury.
Przystanął wiatr i prosi mnie na kamień:
"Posłuchaj zatem gór? - w muzykę później -"zamień".


Usiadłem z nim. Słuchałem i słuchałem...
Poczułem także - "TO" - co w Duszy swej, kochałem.
"Weź skrzypce swe i połóż smyk na strunie,
Daj Duszy swojej - czas, niech ona smykiem -sunie".


I "ruszył" dźwięk!..  Ze "środka" jakby? - góry?
I piął się z wolna wzwyż -  do "szczytów" gór i chmury.
"Zadrgał"  jak wiatr, a echo? - go zwróciło,
Nie stracił przez to nic- a  jeszcze go przybyło?.


Wtedy też smyk - "zaciągnął" - drugą strunę,
Poczułem  górski "zew", że z wiatrem? - na dół  frunę.
Trzecia struna - krzykiem się orła "wzbiła",
"Zawisła" z Duszą  - tam? - gdzie strzała lot  "kończyła".


"Uniosłem się" za nimi -  aż? -  pod chmury,
"Cudowny widok" stąd - na piękne nasze góry.
Poczułem "TO" - co czują  też górale:
"By grać muzykę gór? - nie trzeba mieć nut - wcale".


Zaś "nuty gór" - na słowa przetłumaczył,
Zbłąkany "Górski Wiatr" - co szałas mój -"zahaczył".




sobota, 27 sierpnia 2011

M Y Ś L I GĘSTE - JAK? - SZUWARY.

Słucham "Szczęścia", jak się droczy,
Że mnie słowem - "zauroczy".
Odda mi go, w przechowanie,
By marzeniom? - dać - "uznanie".


Jak się "czytać", go nauczę,
Będę grywał? - "siebie w sztuce".
Ale Życie? - jak dowodzi,
"Szczęście"? - swoją drogą chodzi.


A gdy przyjdzie kiedy w nocy,
Jak? -"Niebiańscy Trzej Prorocy".
Czy sen Duszę, moją znajdzie,
Lub utrwali - znak na slajdzie?.


Odezwało się Zwątpienie:,
Że ? - niejedno zna marzenie,
Które? -"Szczęściu" zaufało,
Przyszło, błysło - odleciało.


Nikt  go nigdy? - nie widuje,
"Ono"? -samo się "pojmuje".
Taki Matrix - do sześcianu,
Dno rozpaczy - trochę szpanu.


Za to? - lubi "bajerować",
Jak się umie - skrycie chować?.
Czasem? - samo się nie "znajdzie".
Obraz 3D - w czystym slajdzie.


Pomyślałem..Nie. Dziękuję,
Ja? - marzenia, tylko "snuję".
Nie chcę "Szczęściem", je podlewać,
Z żalu? - później , ubolewać.


Ale słowo? - niech zostawi,
Może wszystkich - nas zabawi.
Będę pisał - Wy czytajcie,
Swego "Szczęścia"? - w nim szukajcie.

Siwe włosy - trochę "stary",
Myśli gęste, jak szuwary.

M O J E MNIEMANIE..

Serce się kraje, gdy sił nie staje,
A chęci? - jeszcze są.
W przyrodzie - mówią - że nic nie ginie,
Więc? - gdzie też one - tkwią?.


Może są w naszym - już drugi "Bycie",
Lecz my nie wiemy - gdzie?.
Stróż Anioł także, tego nie powie,
Chociaż? - o wszystkim wie.


Gdyby tak było? - by nam ulżyło,
Starość? - weselszy byt?.
Cały sił "przydział", bym w "Pierwszym" - wydał,
Czekał na lepszy -"Hit".


Jeszcze do tego - "Bytu Drugiego",
Zabrać  stąd - rozum swój?.
Miałbym więc "fory" i zapas spory,
Ominąć, drugi  "znój".


Moje "mniemanie", niczym się stanie,
Gdyż? - nie znam "Tego" - tam.
Który mądrzejszy? - "Drugi? - czy" Pierwszy",
Nie powiem przecież Wam.


Wiem, że "Byt Trzeci" - mają? - poeci,
Kluczyk do "Rajskich Bram".
A ja? - wciąż w "Pierwszem", "zwijam" coś wierszem,
Buduję  "wschodni" - kram.


Jak go zbuduję? - to się odkuję,
Będę? - jak Wielki Pan.
Wschodnie błyskotki i perskie kotki?,
Będę - sprzedawał - Wam.

ŚWIAT BEZ C I E B I E?..

Świat bez Ciebie? - jest do kitu, z Tobą? - dużo mniej,
Gdy Cię nie ma? - ja mu mówię, bywaj sobie! HEJ!.
Choć próbuje on mnie zwodzić?- kładąc "kamyk" swój,
Lecz matowy, jakiś blady? - nie błyszczy? - jak Twój.


Raz, zaprosił mnie nad wodę: "Zobacz w wodzie toń?,
Tam tajemną mam kryjówkę, w której trzymam  broń".
"Skoczysz na dno? - to zobaczysz - wybór duży jest,
Będziesz miał się czym obronić, przejdziesz - każdy test".


Nagle? - woda się zmąciła. Widzę "obraz"  Twój,
Mówi do mnie:"Nie skacz w wodę - przecie tyś jest - mój?".
Więc, zabrałem "obraz" z wody - wciąż go w sercu  mam,
Tobie jednej  obiecuje - że w czekaniu -  TRWAM.


Od tej chwili? - serce  kocha, aż się dziwi - Świat?,
Lecz z zazdrości, żeś jest piękna - zerwać chce Twój - "kwiat".
Będę kochał? - aż do śmierci, później? - jeszcze  też,
Przecież miłość? - nie umiera, także o tym  wiesz..


Dusze  nasze?, które mamy - też "Duchami"  są,
W dzień się ciepłem słońca "kąpią", a na gwiazdach? - śpią.
Swoje myśli, chciałem zawrzeć, w zwrotce - albo? - dwie,
Lecz się Dusza? - domyśliła, że ją zmylić  chcę.


"Użyczyłem" swojej ręki, by pisała - też,
Lecz? - przynajmniej  ma KOCHANA - wszystko teraz wiesz..

piątek, 26 sierpnia 2011

Ł O Ż E z BALDACHIMEM

Serce z Duszą  - uradziły,
Że w miłości złączą siły.
Serce rośnie - Dusza śpiewa,
A mnie zimny  pot oblewa.


Nie pytały mnie o zdanie,
Bym nie krzyczał, głośno na nie.
Teraz Dusza mi się wzrusza,
Serce bije jak u strusia.


To wzdychanie, oraz - ACHY!,
Aż mi weszły, gdzieś po pachy.
Dusza? - śpiewa, serce? - bije,
Więc? - zobaczcie, czym ja - żyję?.


Każą czekać mi w nadziei,
Że się znajdzie "coś" i sklei.
Kasia, Basia, lub Dorotka,
Bajerują! - może "cnotka"?.


Mam ja łoże z baldachimem,
Z lustrem w górze i pierzynę.
Gdy tak leże i mędrkuję,
Lustro? - "wszystko", pokazuje.


Gdy już usnę? - ono -  nie śpi,
Ileż czarów w sobie mieści?.
Sny? - się w lustrze, przeglądają,
A mnie w "Duszy" - powiem - mają.



czwartek, 25 sierpnia 2011

POBUDZONA W Y O B R A Ź N I A

Gdyby mi się płakać chciało?,
To bym płakał, że aż - Hej!.
Żal by musiał być  - okrutny!,
Co by dotknął Duszy mej.


Teraz?. Miałbym taki powód,
Chociaż nie mój, tylko Jej,
Gdyż się zwiodła mi okrutnie,
W jednym słowie, tylko - "chciej".


Podsłuchałem, że marzenia,
Też dla siebie chciała mieć.
I tu powstał problem dla niej:
Jak rozumieć? - słowo- "chcieć".


Tu marzenie, a tam? - "chcenie",
Rzeki bieg - rozwidlenie.
Pierwsze chciałyby wszystkiego,
"Chcenie" zaś? - że to - "cienie".


Jakże w takich "cieniach" - gościć?,
Na jawie? - cienie - nikną.
A zerwane zaś marzenia,
Są gorzkie, gdy - przywykną.


Znam ja z marzeń -"Kryształ Cienia",
Oraz wagę słowa - "chcieć".
I nie miałbym nic przeciwko,
Aby "razem" -  miłość  "chcieć".


Za horyzont wzrok? - nie sięga,
Lecz sięgają? - marzenia.
Tam - zostają, lub wracają.
Nie "licują", też - cienia.


"Chcenia"?- wysłać tam nie można,
W Duszy ono - zostaje.
Cienie wrócą, niczym noże.
Sama siebie - pokraje.


O miłości - "chciała" - marzyć
I tą miłość - "chciała" - mieć.
Nie wiedziała, że z tym  słowem,
To nie taka - prosta rzecz.


Pobudzona wyobraźnia,
Tworzy całkiem - inny Świat.
Na niej można wyhodować,
 Na betonie? - piękny - kwiat.


Gdy marzenia zaś się - zmienią?,
"Chcenie" z nimi? również - też.
Trza rękami "chwytać" szczęście,
Ale o tym? - przecież - wiesz.
Ale gdyby?..
              Gdyby ale?..
Poznać taką - piękną - Alę?,
Czyżby "Chcenie" - nad marzeniem
Miało litość? - Chyba? - wcale!.



niedziela, 21 sierpnia 2011

GDY ?..SIĘ ODWRÓCĘ..

Czy muszę? -nie. Lecz liczę dni,
Które przez lata, za mną -szły.
Gdy się odwrócę? - ginie mrok,
Tam gzie mój pierwszy, stoi krok.


Od tamtej chwili, idę wciąż,
Zostawiam ślady, niczym - wąż.
Najbardziej dziarski? - młody krok,
Uśmiech na twarzy, w górze wzrok.


Wraz z marzeniami, mogłem  "biec",
Ich ? - nie musiałem wtedy strzec.
Na bosych stopach - wiejski kurz,
W oczach? - odbicie nieba - zórz.


Nad głową księżyc, gwiazdy -"słał",
Ze stawów dla nich, wodę brał.
W gęstych szuwarach, żabi "śpiew",
Na solo słowik - dawał -  trel.


Czas wtedy w miejscu jakby - "stał",
Czyżby się ze mną - ścigać bał?.
Schowany w zegar, głośno bił,
Na dwóch ciężarkach, sobie - "żył".


Przed moją babcią, "respekt"  czuł,
Jakby? - go więcej było "wpół".
Słychać go było -tu i tam,
Wieszał po kątach - swoje? - bim, bam!.


Dziś go brakuje, a lat aż nadto,
Jakoś tak zleciał? - powiem -  że gładko.
Te same gwiazdy, słońce i chmury, 
Jakże inaczej - patrzę - do "góry"?.
Jest mi dziś łatwiej zrozumieć lata,
Moje młodzieńcze i te co - tata?.
Dzisiaj "Dziadkować", już muszę umieć,
Lecz czasu dalej, nie śmiem - "zrozumieć"?.

sobota, 20 sierpnia 2011

CÓŻ J E S T WAŻNA ....?

Cóż jest ważna miłość w nas,
Gdy jest zimna, niczym - głaz?.


Cóż jest ważny uśmiech w nas,
Gdy na niego, nie jest - czas?.


Cóż jest ważna litość w nas,
Gdy się zjawia - po niewczas?.


Cóż jest ważna szczerość w nas,
Gdy uchodzi, niczym - gaz?.


Cóż jest ważna rada z nas,
Gdy wskazuje, drogę - w las?.


Cóż otwartość znaczy w nas,
Gdy pokrywa, chroni - właz?.


Dwuznaczności? - więcej jest,
Wszystkim trzeba, zrobić - test.


Czy charakter?, własna wola?,
Czy ambicja - przesilona?.
Może "Ego" - niespełnione,
Wciąż przeważa w jedną -stronę?.


Cóż?, zostaje jeszcze - gniew,
On w "łabędzi  wpada śpiew".


Gdy się "wedrze" w serce skrycie,
Dobrem "żywi" się obficie.
Doświadczenie zaś dowodzi:
"Wola" sama - sobie szkodzi.
Myśli gniewem wspomożone,
Zawieszają nam - zasłonę.
Nad sumieniem i na Duszy,
Ze się ona - już nie wzruszy.


Więc cóż mamy?. Dziwny czas,
Więc pytamy miłość w nas:
Czy jest zimna, niczym głaz?
Czy jest?..
            Czy jest?..
                        Czy jest?..

piątek, 19 sierpnia 2011

Z B Z A M I w R Ę K U

"Niech wzruszenia - wyjdą z cienia,
Niech je zroszą słodkie łzy.
Kiedy przyjdą zaś - marzenia,
Niech zaplotą w siebie - sny".


Rozkojarzeń - świat zamglony,
Niechaj czuje? - to co ja.
Gdy się złączą oba "Światy",
Dusza wtedy radość ma.


Ach!- westchnienia i marzenia
I te słodkie myśli - "chwil".
Na podmuchach wiatru "fruną",
Wokół Świata - setki mil.


Gdy spotkają drugą Duszę,
Która również czuje - "To",
Mocno złączą swoje dłonie,
Rozdeptają - całe "Zło".


Dla miłości? - nie ma granic,
Dusza o tym - dobrze wie.
Kocha "wszystkim" - co posiada,
Drugiej Duszy - oddać chce.


Więc nie bójmy się "Wzruszenia",
Słodkich łez, "wsiąkanych" w dal.
Kiedy wzmocnią siłę Duszy,
Nie ma miejsca - już na żal.


Bierze wonne bzy do ręki,
W myślach klęczy  u Twych stóp.
A marzenia? - jej wtórują,
Nie odejdą aż - po grób.


Moje słowa, ze wzruszenia,
Powiedziały razem tak:
"Opiszemy miłość Duszy",
Dacie rade?.. "Ależ - tak".


I w tym miejscy, łza od Duszy,
Biały papier "znaczy " - mi.
Pozostałe szeptem mówią:
"Twoje w miej - marzenia, sny".


Wtem poczułem, jak wirują,
Me marzenia, ja i sny
I klęczymy - wszyscy - razem,
Z bzami w ręku - tam, gdzie -Ty.

czwartek, 18 sierpnia 2011

CIĄGLE L U B I Ę - TE PIOSENKI

Ciągle lubię - te piosenki,
J je nucę wciąż - od lat.
Pozostały po młodości,
Bym mógł wspomnieć - tamten - "Świat".


Wciąż nie tracą - też "uroku",
Razem nam, przybywa lat.
Każda? - swoją, ma historię,
Przypomina - żem był -" chwat".


Są? - kluczykiem - mej pamięci
I odbiciem tamtych - dni.
Są przyjemne memu sercu,
A nucenie? - tęsknie - brzmi.


Wtedy? - czas się gdzieś - ulatnia,
Mógłbym całkiem - zgubić go.
Wiele rzeczy bym naprawił?,
Wyrządzone sercu - "zło".


Moje Wielkie Ideały?,
Inną drogą - poszły - "gdzieś?".
A dostałem? - "Coś?" - innego,
Które dzisiaj, ciężko - nieść.


Ciągle wracam do dziewczyny,
Którą serce chciało - "mieć".
Jest obrazem z pajęczyny,
Którą pamięć - nie chce - pleść.


Kiedy widzisz? - "zamyślenie",
Pewnie w "środku" - piosnka - "brzmi".
Jesteś świadkiem, że na jawie,
O młodości - Dusza - "śni".


Na kamieniach - mych - milowych,
Ciągle drogę? - znaczy czas.
Na "ostatnim", je "wypuszczę",
Niech wzbogacą, sobą - las.

ŻYCIE - UCIEKA, ALBO ? - SIĘ PCHA

Dopóki żyję..Jest przy mnie "Los",
Który ma dziwnie - "mentorski" głos.
Ciągle ocenia i ciągle -źle,
Co tym "gderaniem" - osiągnąć chce?.


"Los" - nie od tego, by z tyłu iść,
Ciągle zbłądzony - jak drzewa liść.
Gdyż? -jego miejsce, to z przodu jest,
On wciąż usłużnie, robi swój "gest".


Głupio tłumaczy:-"Że nie zna drogi",
"Ze czas na niego - jest nazbyt  wrogi".
A tak w ogóle!. "Nie musi - iść",
"Zdąży do jutra i czemu - dziś?"


Gdyby go spytać: A jak się czuje?,
Pada odpowiedź : Ja?. Jak szczeżuje!.
Wpadam w zdziwienie?: "Cóż?, szcze...,
Coś mruczy, pluje?. Widzę, że żuje.


Moje zdziwienia? - są jego wzgardą,
Spluwa na boki i "prycha" wargą.
A z mą nadzieją? - jak kot i pies,
Mało Anioła ,a więcej - Bies.


Słyszę od niego? - "żem ja maruda",
"Że mi się w życiu - tak nic -  nie uda".
Jak do tej pory? - z drugim ma rację,
To jemu zawsze  - stawiam kolację.


Żadnej rozmowy - planu -nadziei?,
Ciągle narzeka: że się nie "klei".
Miałem nie mówić? - lecz się - pożalę,
Że zamiast - "więzi? - to brak jej wcale.


Mógłbym zapytać: Jakiż to Świat?.
"Slogan": że każdy człowiek? - to "brat".
Jak każdy los swój, podobny ma?,
Życie - ucieka, albo? - się pcha. 

wtorek, 16 sierpnia 2011

A MI SIĘ?.. " C K N I"

Szarzyzna życia i drętwe dni,
Ciągle mnie ciągną, tam gdzie się -"ckni".
W miękkie obłoki, rozkwitłe bzy,
Za lustro czarów - w bezdenne sny.


Jak moja "wola" ? -przekupna jest,
Sprawdził już nieraz, "życiowy test".
Chciałaby "chwili" - też poddać się,
I ciągle: dręczy - wręcz błaga mnie.


Odrzuć kanony - spójrz w serce swe,
Ono ci zdradzi, że kochać  - chce.
Bałem się Duszy? - że powie - nie,
Gdyż przecież dobrze, też o tym wie.


I tu mi figla - spłatał mój los,
Ja twoich marzeń, mam pełny trzos.
W otwarte zorze wypuszczę je,
Dokąd polecą? - Bóg jeden wie?.


Nie śpią po nocach i "czeszą" - dni,
Hej!. Ma dziewczyno! - Nie szkoda Ci?.
Nie śmiem opisać, co mi się - śni?,
Musiałbym pisać - przez wiele dni.


A mi się przecież? - teraz "ckni".

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

D Z I E W C Z Y N A z MARZENIA

Przymykam swe oczy i widzę- jak kroczy,
Przez granice cienia, dziewczyna z - marzenia.
Me serce tak nagle, jak wiatr łapie żagle,
Westchnęło do siebie: -Czy ja jestem w Niebie?
                                              Chyba, że - śnię.
Natura nieśmiała, choć tego nie chciała,
Na widok Anioła - dokoła "szarzała".
Wyjąłem swe serce - na drżące me ręce,
Zobacz co ja widzę!. Aż patrzeć się wstydzę.
                                              Nie pytaj? - Chcę!
Opisać to "Bóstwo", gdy w słowach -"ubóstwo?,
Na białym papierze?. Sam temu nie wierzę.
Jej oczy spojrzały..Me nogi drętwiały,
A oczy "zaszklone" - patrzyły na stronę.
                                             Lękały się!.
I  czułem, że serce, aż parzy mnie w ręce,
Nie czując żenady, że ja cały - blady.
I znów to spojrzenie..Mnie rosną -korzenie,
A w oczach "głębina" - całego mnie spina.
                                            Cóż począć mam?.
Otwieram swe oczy - a mnie jeszcze mroczy
I tęcza z gwiazdami - wiruje kółkami.
Z myślami - "dokoła", z nogami chochoła,
Ogromnie zdziwiony?..A potem - wnerwiony!
                                            Że jestem sam.

KOCHAM P A N I Ą!..

Kocham Panią - moja Pani,
Kocham mocno, jak stu "drani".
Kocham, nawet może?  - więcej,
Tak! Dla Pani się - poświęcę.


Dzisiaj?- nawet więcej ciut,
Taki Pani czuję - "głód".
Czy mnie Pani,  nie jest szkoda?,
Czy mi Pani, rękę poda?.


Proszę Pani!. Ja dla Pani?,
Gotów jestem - gryźć - zębami.
Gotów jestem -  zgolić brodę,
I w intymną - wpaść - rozmowę.


Proszę Pani! Ja dla Pani??,
Ach!!. Gdybyśmy byli - sami?.
Gotów w spółkę, wejść z grzechami,
Taki jestem!!. Do stu drani!!.


Dziś mój "honor", niech się splami,
Dla porządku - proszę Pani.
W grzechu dzisiaj pozostanę,
Może w zamian? - coś dostanę?.


Do stu drani - proszę Pani,
Nie odpuszczę: ani Pani - ani Ani!.

niedziela, 14 sierpnia 2011

TWOJA " G W I A Z D A"

Patrzę dziś w gwiazdy na niebie,
Chcę wybrać  - jedną - dla Ciebie.
Gdy moja miłość , doleci,
Ona się srebrem zaświeci.


W dalekich - mrocznych przestworzach,
Miłość się w gwiazdy - zamienia.
Gdzie się uczucia - "rozdarły"?,
Świecą czerwone już "karły".


Jest jedna gwiazda na Niebie,
Niezmiennie wpatrzona w Ciebie.
Zarazem - biegun wskazuje,
Obrotów Ziemi - "pilnuje".


Gdziekolwiek - kiedy, się znajdziesz,
Według niej?- swoją odnajdziesz.
Sen - jej otworzy  "ramiona",
Będzie Cię "tulić" - stęskniona.


Wybrałem piękną - z piękności,
Z moim "obrazem" - miłości.
Zawsze już będzie przy Tobie,
Słać miłość w - "gwieździstej " mowie.

sobota, 13 sierpnia 2011

DLACZEGO KOCHAM ? - WŁAŚNIE - C I E B I E

Znów się - zamyślam, nucąc sobie,
Tak jak przed chwilą - też o Tobie.
Marzenia swoje , mam pod - ręką ,
Same się łączą z mą piosenką.


Pewna się "nuta", ciągle plącze,
Widzę Cię razem z nią  - na łące.
A wokół? - wiatr: cichy i słodki,
Schylasz się nad nią - rwiesz stokrotki.


Promienie słońca, zaś od góry,
Stroją melodią  - zwiewne chmury.
Skowronek górą - świerszcz na dole,
Niosą ją dalej.. Hen -  na pole.


A serce moje? - śle tęsknotę,
Gdzie kwitną  wokół - mlecze złote.
Kiedy dojrzeją? - wiatr je porwie,
By "odtańczyły  Greka w Zorbie."


Pograżam słońcu i wiatrowi,
Wiem, że Cię porwać są - gotowi.
Do "Złotych Zamków" - za górami,
Gdzie trafić trudno jest - myślami.


Tu zazdrość moja "wybudzona?,
Szepcze do ucha - wręcz - strwożona:
Wprzęgaj rumaki - pędź galopem,
Byś jej nie musiał, szukać - potem.


Znam ja swą zazdrość. Czy jej wierzę?,
A jak mi Ciebie - ktoś odbierze?.
Komuż ja wtedy złożę - żale,
Bym się nie rodził , bodaj wcale.


Zamykam oczy. Strzelam - batem,
Mówię zazdrości:- Wskakuj zatem.
Będziemy szybciej - przed wschód słońca,
Będziesz mi świadkiem - aż do końca.


Otwieram oczy.. Zobaczyłem?,
Że jestem w miejscu - tam - gdzie byłem.
"Musisz jej szukać - szkoda czasu",
Zazdrość mi mówi:- "Pędź do lasu"!.


Czyż ją posłucham?- może i  tak,
Gdy da mi tylko - malutki znak.
Udam się ze snem - tam - gdzie gwiazdy,
Jak będzie trzeba? - też - "rozgwiazdy".


Dlaczego? - Kocham Właśnie  Ciebie?
Pośrodku tyluż  gwiazd na niebie?.
Pytam się losu - klnę - "wyrocznię",
Niechaj "coś" w końcu - ze mną-  pocznie.


Dlaczego?? - A tyleż mojego.
Toż moja jest - miłość,
Cóż komu do tego?.



G D Y B Y M O D S Z E D Ł ?

Gdy się serce rozkocha, wciąż miłości mu brak,
Zżera wtedy tęsknota , niczym rdza na dnie wrak.
Nie ma od niej ucieczki i spokojnych też chwil,
trzeba gonić za życiem, strzelać szybko jak Bill.


A są jeszcze - marzenia: Co by?, Jak by? i Gdzie?,
Żyć na gwoździach fakira, to nie każdy z nas - chce.  
I ten czas? - co opóźnia, chwile bycia też z "nią",
Zaraz szybko "ucieka", gdy go dwa serca - chcą.


Życie jak karuzela, w kółko wije się - wąż,
Tylko miejsca siedzenia, w jednym miejscu wciąż - tkwią.
Ileż miłość ma pytań? - tego nie zliczył nikt
Czymże żywi się sama? - gdy smak "traci" swój wikt.


Więcej jest niewiadomych - oraz wiary i snów,
Choć się raz nie udało? - wróci i "będzie" znów.
Jak tu snuć - zwykłe plany, do tych granic by "móc",
Tylko tak jest do czasu, gdy poczuje znów - "chuć".


Słowa? - wszystko opiszą, gdzie jej "dużo", gdzie "brak",
Ileż razy zatapiać, można ten sam - wciąż - wrak.
Lecz "swą" miłość - wciąż  - tulę i użyczam jej - słów,
Gdybym odszedł - zostawił?, czy bym w sobie był - zdrów?.

czwartek, 11 sierpnia 2011

G D Y B Y M CHCIAŁ?

Gdybym chciał? - zapomnieć- to co kiedyś było,
O czym też - marzyłem - co się nie spełniło?


Gdybym chciał? - wymazać - przykre epizody,
Nie wiem? - czy bym doszedł, z pamięcią do zgody?.


Gdybym chciał? - w to miejsce, wpiąć przyjemne - chwile,
Padłoby pytanie?: Może?. Lecz za ile?.


I tu już się kończą - moje - dywagacje,
Ważąc możliwości? - zagubiłbym - racje.


A gdyby mi pamięć - po prostu - odeszła,
Jakby się do tego - miała życia  - reszta?.


Czy bym umiał wtedy - nad nią  - zapanować?,
Na pewno by chciała - od nowa - pojmować.


Dałem za wygraną- niechaj pamięć - sobie,
Ja zaś na bieżąco - co należy - robię..

środa, 10 sierpnia 2011

D R U G A N A T U R A

Gdybym chciał spisać, co w środku czuję?,
Ktoś mógłby stwierdzić - że mi "kiełkuje".
"Coś"?- co umyka ludzkiej logice,
"Zakuta maska"? - "Drugie oblicze"?.


Ta niewidoczna - druga natura,
Świerzbi od środka jak sucha skóra.
Przywdziewa maski - za nie się chowa,
Ma swoje-  myśli.. Ma swoje - słowa.


Jest tajemnicza. Płaszczem okryta,
Słychać ją czasem - zębami zgrzyta.
Lub wykonuje "dziwne odruchy",
Gdzie : złość, zawziętość, nie czyni skruchy.


Każdy z nas takie, ma "coś" pod skórą,
Gdy "coś" się dzieje?- "być" - zawsze górą.
Nie dać się wdeptać, poniżej - "tego",
Gdzie władcze myśli ma nasze -"Ego".


Szczerzenie kłów i ostre pazury,
Są odpowiedzią, na "zew natury".
Ona ustala byt "Osobnika",
By się nie zniżał?- do niewolnika.


Zakładam dzisiaj -  "maskę poety",
Szukając do niej w sobie "podniety".
Choć jestem "kontent", że je znajduję,
Lecz ich za dużo - naraz "kiełkuje".


Nie piszę dalej - za dużo" czuję".

sobota, 6 sierpnia 2011

"Ż Y C I E " i " B Y T"

"Życie" i "Bycie". Jak to się dzieje?,
"Życie" się - toczy, a "Byt"? - istnieje.
Co ma pierwszeństwo w ziemskiej -"naturze"?,
O co też prosić - Boga na górze?.


"Byt", to jest pobyt na - gruncie Ziemi,
W "gruncie" też szuka - swoich " korzeni".
Grobami: Ojców, Dziadów, Pradziadów,
"Byt" się człowieka na Ziemi - "pleni".


"Życie"?, się w Duszy człowieka - chowa,
Zaś forma "Bytu"? - jest - opisowa.
Byłem? - nie byłem, słać mu pytanie,
Lecz co do "Życia"?- takie nie stanie.


"Życie" się - rodzi, "Życie - umiera,
Tu można pytać: Kto go odbiera?.
To nie jest slogan - który doskwiera,
Co? - oprócz "Bytu",  z Ziemi zabiera?.


Ci co nie "wierzą" - tłumaczą sobie,
Że kończą "Życie" - gdy "legną" w grobie.
Ileż "tych racji"- uległo zmianie?,
Gdy w "łożu śmierci" - było - konanie.


"Życie" się broni - przed zatraceniem,
Gdyż? - chce trwać  dalej i być "korzeniem".
Zaś "Byt"? - pod wiekiem trumny złożony,
W "Otchłani Świata" - jest - pogrążony.


Lecz "Życie" z "Bytem" - muszą być w zgodzie,
Tu - pośród innych - na "Ziemskim Brodzie".
Niechaj się - razem, wesprą  ramieniem,
Przed nurtem rzeki i - zatraceniem.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

G D Y B Y?... M O Ż N A........?

Idąc przed siebie-"zraniona Duma",
Z pokorą gięła kark.
Sumienie "pięło" -Dusza "skwierczała",
Jak przypalony skwark.


"Rozdęta Przykrość" dławiła serce,
Wciskając w oczy łzy.
Słyszałem mokre ich opadanie,
Dwójkami, za mną - szły.


Czułem pytanie? - ostre, kłujące:
Gdyby wróciło "Gdy"?,
Zbierałbym kwiaty na wonnej łące,
One by za mną - szły.


To "Coś" się zdarzyć, później mieć miało?,
Mogłoby inne być.
Gdyby się "Gdyby" wpierw - ujawniło,
A nie zechciało - kryć.


"Srogie Następstwa", co nastąpiły,
Przerosły moją "chęć".
Dusza się zlękła, Serce - omdlało,
Ujrzawszy wrogą pięść.


Gdy zboczyć z drogi - na nic ostrogi,
Strzelisty bata świst.
Czy ktoś - gdzieś widział, aby nie z wiatrem,
Upadał z drzewa liść?.


Palące węgle i bose stopy,
"Kierunek"  miały - swój,
Ale dlaczego? - one tam były,
Gdzie też zabłądził - mój?.


Zbutwiała gałąź, naga od liści,
Żaliła też, swój znój,
Choć ich nie mając - zostając sama,
Toczyła z wiatrem -"bój".


Jak się ma ? -"Gdyby", do bezsilności,
"Natura skryta w niej",
Bo "Gdyby" wcześniej -"bez" jej zabrało,
Byłaby w formie - złej?.


Któż  więc kieruje, "Gdybaniem Losu"?
Pośrodku - "gąszczu Żyć"?.
Gdybyśmy "Gdyby" - mogli podmienić
I w lepszym miejscu - być?.


Jesteśmy: "Liśćmi Wielkiego Drzewa",
A wokół "Dziejów"? - wiatr.
Gdybyśmy mieli władzę nad "Gdyby"?,
Czym by nas "zdziwił" - Świat??..