Usiądę - przy jabłoni i zeprę głowę swą,
Gdyż myśli, co w niej błądzą, zbyt ciężkie dla niej są.
Wiatr zapach zdjął z jabłoni - otulił wokół mnie
I ścieli go na trawie - namówić - chyba chce?.
Przez liście - na trawniku - słoneczny promyk drga,
Przy lekkim szumie wiatru? -" filutne" kształty ma.
Gdzieś w trawie - cichuteńko - świerszcz piosnkę swoją "gra",
Na sjeście, czas w obłokach, od spodu w cieniu -trwa.
Poczułem się zmęczony, więc mówię: spocznę tu,
Usiądę i odpocznę, na miękkim w trawie mchu.
Na trawie moje nogi? - jak gdyby? - dłuższe są,
Dzięki im, że dźwigają, posturę słuszną - mą.
Popadłem w zamyślenie - co wiatr mi szumem - "słał",
Widocznie? - bym nie odszedł, może się tego - bał?,
Że będzie, po raz któryś - przeliczał liście drzew
I w chwili, gdy się zmyli? - przesyłał im swój - gniew?.
Widziałem, jak wśród kwiatów -" rozłożył" skrzydła swe
Zaprosił mnie do zwierzeń - "Tęsknoty" poznać chce.
Ma swoje - lecz ubogie, więc trudno na nich - "grać",
A te co miłość "zdobią"? - z nich - łatwiej nuty brać.
Uległem jego prośbie. Otwarłem Duszę swą,
Sam widzisz? - że niektóre, są blade - prawie mrą.
Przez całe moje Życie - zbierałem - ciasno im,
Sam już się pogubiłem - które z nich mają -"prym"?.
Wciąż w Duszy je nosiłem - wyrzucić? - żal by mi,
Nie miałbym po co wracać - do wspomnień wczesnych dni.
Lecz widzę nieuchronnie, że krzywdę robię - im,
A przecież przy tym jeszcze - uzdrowić? - nie mam czym.
"Tęsknoty" - me kochane!. Zabierze was stąd wiatr,
Przypięte mu do płaszcza - poznacie? - piękny Świat.
Spotkacie może - "Miłość"?, co razem z nami "szła",
Zwiedziona losem życia - być może? - rąbie drwa!.
Przekażcie jej ode mnie : Tak samo cierpię ja,
Codziennie pień "odrasta", jak klątwa jakaś -zła,
A serce? - żal "wylewa", że brak mu jest już sił
I nie jest też wampirem - by kołek ktoś mu wbił?.
Słuchała Dusza wiatru i razem z nią? - ja też,
Że zwiedzą Świat - dokoła, a nawet także? - wszerz.
Przyrzekły mi "Tęsknoty", że wrócą może tu?,
Ja słowo, też im dałem - że czekam do lat stu.
Widziałem?- chyba we śnie? - że wiatr je z sobą wziął
I zagrał na fujarkach - co w skrzydłach miał i dął!.
Zbudziło mnie? - jabłuszko, spadając w ręce - me,
Być może za "Tęsknoty" - zapłacić wiatr mi chce.
Słyszałem, że na serce - jabłuszka - dobre są,
Więc zjadłem - lecz poczułem w przełyku, że mnie trą.
Bo przecież w Raju Ewę - też skusił jabłkiem wąż,
Czy z żalu po "Tęsknotach" - błąkał się będę - wciąż?.
Oddajże mi je wietrze! - z powrotem! - wszystkie wraz,
Nie będę żalu "tracił" - gdyż znajdę dla nich - czas.
Zasieję "nową " Miłość - z zapachem? - róż i bzów,
Będę ją dla was chronił -od żalu, płaczu - łzów.
Gdyż myśli, co w niej błądzą, zbyt ciężkie dla niej są.
Wiatr zapach zdjął z jabłoni - otulił wokół mnie
I ścieli go na trawie - namówić - chyba chce?.
Przez liście - na trawniku - słoneczny promyk drga,
Przy lekkim szumie wiatru? -" filutne" kształty ma.
Gdzieś w trawie - cichuteńko - świerszcz piosnkę swoją "gra",
Na sjeście, czas w obłokach, od spodu w cieniu -trwa.
Poczułem się zmęczony, więc mówię: spocznę tu,
Usiądę i odpocznę, na miękkim w trawie mchu.
Na trawie moje nogi? - jak gdyby? - dłuższe są,
Dzięki im, że dźwigają, posturę słuszną - mą.
Popadłem w zamyślenie - co wiatr mi szumem - "słał",
Widocznie? - bym nie odszedł, może się tego - bał?,
Że będzie, po raz któryś - przeliczał liście drzew
I w chwili, gdy się zmyli? - przesyłał im swój - gniew?.
Widziałem, jak wśród kwiatów -" rozłożył" skrzydła swe
Zaprosił mnie do zwierzeń - "Tęsknoty" poznać chce.
Ma swoje - lecz ubogie, więc trudno na nich - "grać",
A te co miłość "zdobią"? - z nich - łatwiej nuty brać.
Uległem jego prośbie. Otwarłem Duszę swą,
Sam widzisz? - że niektóre, są blade - prawie mrą.
Przez całe moje Życie - zbierałem - ciasno im,
Sam już się pogubiłem - które z nich mają -"prym"?.
Wciąż w Duszy je nosiłem - wyrzucić? - żal by mi,
Nie miałbym po co wracać - do wspomnień wczesnych dni.
Lecz widzę nieuchronnie, że krzywdę robię - im,
A przecież przy tym jeszcze - uzdrowić? - nie mam czym.
"Tęsknoty" - me kochane!. Zabierze was stąd wiatr,
Przypięte mu do płaszcza - poznacie? - piękny Świat.
Spotkacie może - "Miłość"?, co razem z nami "szła",
Zwiedziona losem życia - być może? - rąbie drwa!.
Przekażcie jej ode mnie : Tak samo cierpię ja,
Codziennie pień "odrasta", jak klątwa jakaś -zła,
A serce? - żal "wylewa", że brak mu jest już sił
I nie jest też wampirem - by kołek ktoś mu wbił?.
Słuchała Dusza wiatru i razem z nią? - ja też,
Że zwiedzą Świat - dokoła, a nawet także? - wszerz.
Przyrzekły mi "Tęsknoty", że wrócą może tu?,
Ja słowo, też im dałem - że czekam do lat stu.
Widziałem?- chyba we śnie? - że wiatr je z sobą wziął
I zagrał na fujarkach - co w skrzydłach miał i dął!.
Zbudziło mnie? - jabłuszko, spadając w ręce - me,
Być może za "Tęsknoty" - zapłacić wiatr mi chce.
Słyszałem, że na serce - jabłuszka - dobre są,
Więc zjadłem - lecz poczułem w przełyku, że mnie trą.
Bo przecież w Raju Ewę - też skusił jabłkiem wąż,
Czy z żalu po "Tęsknotach" - błąkał się będę - wciąż?.
Oddajże mi je wietrze! - z powrotem! - wszystkie wraz,
Nie będę żalu "tracił" - gdyż znajdę dla nich - czas.
Zasieję "nową " Miłość - z zapachem? - róż i bzów,
Będę ją dla was chronił -od żalu, płaczu - łzów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz