sobota, 10 stycznia 2015

D L A C Z E G O ?..

Człowiek się ciągle uczy,  
Dbając o swoje sprawy,        
Więc nie ma też wytchnienia,
Wciąż "musi", jest ciekawy.

W ogromnym zagmatwaniu,
Kosmosu oraz myśli,                  
Możemy "wpaść" na prawdę.
Czasem się nawet wyśni.

Nie mamy tyle siły,
Aby się zmierzyć z czasem.
On jest dla bytu panem,              
A człowiek zaś pariasem.

Myślimy o marzeniach,
Zdradzieckich, nierozważnych,
Nie ważąc ile cierpień,                      
Jest w rzeczach -tych poważnych.

Nie chcemy się stosować,              
Do "dziwnych" sytuacji.
Tłumacząc swoją niechęć
Trudami ciężkiej pracy.

Nie będę więc ostatnim,
Który by chciał zrozumieć,
Dlaczego cud rodzenia,
Nie daje szansy - "umieć"?!.



czwartek, 8 stycznia 2015

TAJEMNE S Ł O W O

Napisać słowo -  by pachniało,
Wonnym zapachem Twego ciała,
To zebrać w sobie wyobraźnię,
By w moim sercu pieśnią  grała.

Pośród naręczy kwiatów w rosie,
Ustawić struny w martwym głosie.
Jego dotykiem i strun drżeniem,
Zmieszać błysk Słońca z jego cieniem.

Szukam go ciągle dniem i w nocy,
Czekam w nadziei, jak prorocy,
Że się nasycę jego mocą
I złotą zjawi się karocą

Więc czekam na nią - na pustkowiu,
Pośród słów innych w bezhołowiu.
Na deszczu piorun rzeźbi w skale,
Moje nadzieje, oraz żale.

Lecz się nie lękam, nie poddaję,
Nie bacząc wcale na słów zgraję.
Kiedy nadjedzie - ścisnę skałę,
Dam jemu pokłon oraz chwałę.

Uniosę w górę, ku jasności,
Przez pola marzeń i miłości.
Oprawię w serce i dam Tobie,
Wszak wszystko zmieści się w tym słowie


T R U D i S P R Y T

Na próżno pragniesz tego,
Co inni mają w bród.
Nikt tego nie powiedział,
Ze dobrem jest sam trud.

Na próżno wypatrujesz,
Dla losu lepszych chwil.
Być może tego nie wiesz,
Że okres już ten był.

Na próżno śnisz w marzeniach,
Miłości, tęsknych dni.
Uwierzysz, masz przegrane,
Tak złudzą słodkie sny.

Śpisz w nocy, rano wstajesz
I patrzysz - słońce lśni,
Lecz nie wiesz przecież tego,
Co w Świecie znaczysz TY.

To tylko wyobraźnia,
Buduje mosty Ci.
Ułuda tego Świata,
Zaprasza Cię do gry.

A grą jest Twoje Życie,
Pragnienia, marzeń zwid.
Wygrywa w niej się z trudem
Od niego leszy - spryt.

piątek, 2 stycznia 2015

P O W R Ó T

Przyszło mi wrócić na odkryte pola,
Gdzie słonce wschodzi, gdy się srebrzy rola.
Gdzie ponad kręgiem wypatrzonym okiem,
Zbudzone chmury ślizgają się bokiem.

Stanąłem więc prosto wyszedłszy z ukrycia,
Pamiętny też lęku i sercu rozbicia,
Że będę na celu straceńcem przy palu,
Nie mając odwrotu do ukrycia żalu.

Poczułem jak nagość sama się okrywa,
Jak łza bycia sobą po policzku spływa.
Poczułem też w sobie znany poryw chęci,
Obudzenia uczuć ukrytych w pamięci.

Ilem czasu stracił gdy mnie tu nie było?,
Ile serce w sobie boleści ukryło?,
Czy marzenia zechcą ułagodzić Duszę?.
Wiem, że poza prośbą niczym ich nie zmuszę.

Ale mimo wszystko wróciłem gdzie jestem,
Z podsuniętym nawet pod nogi podestem,
A krąg wokół szepcze - zobaczcie, znów stoi,
Czas rozwiązał więzy?, swych słów się nie boi?.

Poczułem to w sobie, minęło "omdlenie",
Odeszło jakoby odchodzi wspomnienie.
Wstąpiło zaś ciepło słonecznych promieni,
Z nadzieją do Duszy, że się wszystko zmieni.