wtorek, 28 maja 2013

KOLEGA - E G A

Bycie ze sobą? - nic szczególnego,
Gdy ma się w sobie, niesforne "ego".
Jak małe dziecko, coś zawsze chce,
Pytań? - bez granic, a wszystko wie.

Szarpie myślami i tłamsi w sobie,
Podwójna sprzeczność w jednej osobie.
Odkręca wszystko, co zakręcone
I obiecuje, co niespełnione.

Brak możliwości pozbycia "tego",
Gdyż to jedyne i własne "ego".
Nie da się kupić,znaleźć innego
I z nim się "godzić" trzeba dlatego.

Jak ona z grubsza wyglądać może?,
Możesz trzykrotnie zawołać - Boże.
Za czwartym razem, już nie wyrobię!,
Zrobisz mu przykrość? - odczujesz w sobie.

Z tym przekonaniem, uczucie zgody,
Nie daje Tobie żadnej swobody,
Gdyż w dalszym ciągu? - jesteście razem
I to jest życia, całym przekazem.


WIOSENNE B Z Y i K A S Z T A N Y

Kwitną kasztany - zielony gaj,
Pachną bzy modre, wszak miesiąc maj.
Burzowe chmury nad nimi grzmią,
Tumaniąc sobą, jak grzywą lwią.

Tylko ten zapach?! - on w miejscu tkwi,
Pomimo czasu i wiatru brwi.
Dociera zewsząd, a nawet drży,
Zbiera uczucia, zwołuje sny.

Wieczorem kusi zaś ptasi śpiew,
Z coraz wonniejszym zapachem drzew,
Budzi uczucia, myśli, marzenia,
Które, nie kładą nas do uśpienia.

Cały widnokrąg, w kopule gwiazd,
Odbija światła od wsi i miast.
Składa w mgławice, galaktyki,
Luzując węzły empiryki.

Przesuwam ręką -  gwiazdozbiory,
Tworząc barwiące heliofory.
Przykładam dłonie do swej twarzy,
Czuję jak wiosna we mnie marzy.

Zasypiam w gwiazdach i marzeniach,
Z zapachem wiosny w jej korzeniach,
Na których kwitnie moje życie.
Jak kwiat paproci, w nocy, skrycie.

Tak się co roku Wiosna  "marzy",
Rysując zmarszczki na mej twarzy,
Lecz jakby pory tej nie było??.
Na pewno gorzej by się żyło.












CICHA M O D L I T W A

Moja modlitwa do Ciebie,
U stóp Twych klęczy w potrzebie.
Błaga mym głosem w pokorze,
Miej mnie w opiece - mój Boże.
Jak każdy człowiek, tej Ziemi,
Pośród jej gąszcza korzeni,
Szukam wciąż drogi do celu,
A takich jak ja? - jest wielu.
Płyną dni, noce i lata,
A czas je wiatrem zamiata,
Nie dając chwili wytchnienia,
W szukaniu drogi - zbawienia.
Zło obok dobra rozkwita,
Prawda za kłamstwem ukryta,
A słowa ranią wciąż Dusze,
Czyżby za Życie? - katusze?.
Za bramą ludzkiej pogardy,
Gonią szatańskie gepardy
I dopadają sumienia,
Dusząc ostatnie westchnienia.
To za nie  - modlę się Panie,
Gdyż w nich jest Ciebie wołanie
I wiara, co też nie ginie,
Która jak rzeka - wciąż płynie.
Wyciągnij rękę, wskaż drogę,
Ja się modlitwą wspomogę,
By mi starczyło sił Panie,
Gdy przyjdzie Twoje - wezwanie.










niedziela, 26 maja 2013

DLA CIEBIE - M A T K O...

Zamykam oczy ,by po chwili,
Odpłynąć myślą na kraj świata.
Zawsze tam wracam swą tęsknotą,
Co ludzką miłość z życiem  splata.

Nie pytam myśli o granice,
Nie umiem ukryć w szklanej klatce,
Gdyż dosięgają środka serca,
Gdzie sen się budzi o mej Matce.

Staram się budzić je do życia,
Jakby jej życie przy mnie stało.
Pomimo mojej wyobraźni,
Wiem, że to o Niej wciąż za mało.

Nie znałem szczęścia urodzenia,
Którym swa Matkę obdarzyłem,
Ale odczuwam ból jej śmierci,
Gdy go modlitwą swą okryłem.

Odeszła cicho - nieświadomie,
W sennym uśpieniu "tego świata".  
Pozostawiła krzyż cmentarny,
Który ją z "innym światem" -  splata.

Gdy była "tutaj" - była wszędzie,
Teraz ją pamięć, ciągle szuka.
Nocą snem jawi, dniem? - "skojarza",
A dziś w mym sercu, głośno stuka. 

Byłaś i jesteś, choć? - Cię nie ma,
A w  myślach Matko, jesteś blisko.
Pod powiekami? -   krańce świata,
Mym sercem widzę- Matko - wszystko.