Gdy Cię wzrokiem odprowadzam
W miękkich nogach czuję żal,
Że nie mogę razem z Tobą
Mierzyć szczęściem każdą dal.
Z każdym krokiem się przesuwa,
Coraz dalej tenże żal.
Z samotnością stoję w sali
Choć przed chwilą był tu bal.
Gdy Cię wzrokiem objąć mogę
Pajęczyny czuję nić.
Jesteś częścią mojej duszy
I nie muszę jeszcze śnić.
Czemu skrzydła mego losu
Utraciły tyleż piór?
Aby wzbić się ponad chmury
Muszę szukać stromych gór.
Tak bym leciał ponad Tobą.
Wzrokiem gładził Twoją twarz.
I łagodził poryw wiatru.
Szeptał słowa, które znasz.
A ja stoję, stoję, stoję.
To się jednam, to się dwoję.
Ty odchodzisz w dal powoli,
Ja zostaję...
Dusza boli...
Serce koli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz