piątek, 27 kwietnia 2012

NOCNY "I L U Z J O N"

Stanąłem we śnie - na wprost Twarzy,
Która na jawie mi się marzy
I zapytałem bez bojaźni:
Czyśmy w Kochaniu? - czy w przyjaźni.


A Twarz mi rzecze: - Nie wiem sama,
Czym jest gotowa do kochania.
Czy umiem Duszą swą kierować,
Sercem zaś Miłość obejmować?.


Dotkłem Jej Serca? - zimnem wiało,
Jakoby z wiatrem w zmowie stało.
Niemoc się wdarła do mojego,
A Serce przecież nie od tego.


Pytam się Twarzy: - Cóż się stało?,
Gdyż ono wcześniej mnie kochało.
A ona na to: - Nie wiem sama,
Czy muszę w życiu być kochana?.


Po którymś moim już pytaniu,
Twarz mi coś mówi o rozstaniu,
Że mi zabierze taż wspomnienia,
A swoje wyśle w zapomnienia.


Wtem? - nagle w lustrze Twarz zanika,
Widzę jak jeszcze sen domyka.
Dotykam ręką? - pustka szklana,
A za nim jeszcze stoi ściana.


Budzę się ze snu -  przerażony,
Toż to jakoweś farmazony.
Przecież mnie kocha - tak mówiła,
Gdy jeszcze wczoraj przy mnie była.


Boję się usnąć, trwam w bezruchu,
Czuję, ze Serce bije w brzuchu.
Zapalam światło, zerkam w lustro,
Czy tak wyglądać ma - me jutro!?.


Miłość - to forma "iluzjonu",
Co może wyśnić się też w domu.
Lecz mnie powoli łamie spanie,
Co się ma stać? - niech się stanie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz