W Duszy" kosmara", jest zawsze szpara,
Przez którą Ego , niczym Koszmara,
Przeciska macki, później? - formuje,
W bezkształtną masę i się gotuje.
Powstaje wywar- gęsty, krzepliwy,
Kleisty wierzchem, w głąb zaś? - zdradliwy.
W aurze słońca, przy ciepłym wietrze,
Zastyga w gumę, grzejąc powietrze.
W chaosie Życia i biegu Czasu,
Kopciuszka z makiem i Wilka z lasu;
To epicentrum poznawcze Świata,
Z jego się Życiem - tka i przeplata.
Algorytm Życia - wyskalowany,
Przez ową masę jest przepychany,
Kształtując jego też wyobraźnię.
Trudno w tym znaleźć sens i przyjaźnie.
Zakuty w dyby i sfrustrowany,
Rwie się z łańcuchów jak? - opętany.
Cóż, poryw chwili, nie - gest rozpaczy,
Że wyobraźnia mu się "robaczy".
Na Madejowym łożu wyznaje,
Że mu się Serce z Duszą rozstaje.
On na to wszystko przymyka oczy,
Szukając z laską szczytu rozkoszy.
A gdzie są wszystkie te przymiotniki,
Które sprawując się jak te "psotniki",
Szepczą do ucha i jego Duszy,
Że sens je spaja, ale? - się kruszy.
Z Duszy "kosmara", wciąż bucha para,
Skrapla i spada, niczym Niagara,
Za wodospadem zaś łagodnieje.
Za horyzontem? - morze istnieje?.
Czasem się zwierza, że Czas dokucza,
Że mu się kłębi, że się "wypucza".
Cóż? - takie czasy, lepiej nie będzie,
Siada i pieje, jak kur na grzędzie.
Przez którą Ego , niczym Koszmara,
Przeciska macki, później? - formuje,
W bezkształtną masę i się gotuje.
Powstaje wywar- gęsty, krzepliwy,
Kleisty wierzchem, w głąb zaś? - zdradliwy.
W aurze słońca, przy ciepłym wietrze,
Zastyga w gumę, grzejąc powietrze.
W chaosie Życia i biegu Czasu,
Kopciuszka z makiem i Wilka z lasu;
To epicentrum poznawcze Świata,
Z jego się Życiem - tka i przeplata.
Algorytm Życia - wyskalowany,
Przez ową masę jest przepychany,
Kształtując jego też wyobraźnię.
Trudno w tym znaleźć sens i przyjaźnie.
Zakuty w dyby i sfrustrowany,
Rwie się z łańcuchów jak? - opętany.
Cóż, poryw chwili, nie - gest rozpaczy,
Że wyobraźnia mu się "robaczy".
Na Madejowym łożu wyznaje,
Że mu się Serce z Duszą rozstaje.
On na to wszystko przymyka oczy,
Szukając z laską szczytu rozkoszy.
A gdzie są wszystkie te przymiotniki,
Które sprawując się jak te "psotniki",
Szepczą do ucha i jego Duszy,
Że sens je spaja, ale? - się kruszy.
Z Duszy "kosmara", wciąż bucha para,
Skrapla i spada, niczym Niagara,
Za wodospadem zaś łagodnieje.
Za horyzontem? - morze istnieje?.
Czasem się zwierza, że Czas dokucza,
Że mu się kłębi, że się "wypucza".
Cóż? - takie czasy, lepiej nie będzie,
Siada i pieje, jak kur na grzędzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz