Przyjdzie mi zjawiać się ukradkiem,
Na miejscach które mi się śnią.
Pomimo mojej nieśmiałości,
Wiem ze spotykać też się chcą.
Zakładam swoje okulary,
Które lustrzane mają szkła
I patrząc wzrokiem zza ukrycia,
Podziwiam z dala piękne tła.
Odbieram sercem też muzykę,
Która poza mną brzmieniem śni.
Wiem, że za każdą ciepłą nutką,
Jesteś ukryta właśnie Ty.
Przez sen przedzieram się myślami,
Układam z nich puclowy świat.
Ramieniem zgarniam kolor zorzy
I z płatków tęczy - tworzę kwiat.
Na sennym wietrze białe żagle,
Łabędzie szyje gną i śpią.
Nad nimi chmury jak latawce,
Wyścigiem drażnić żagle chcą.
Stoję i patrzę jak się kłębią,
Zawijam wiatrem poły ich.
Wybielam lica ich szarawe,
By nie poznały myśli mych.
A w myślach jedno boskie słowo,
Które nad wodą słońcem lśni.
Na falach łamią się promienie,
A w nich pośrodku stoisz Ty.
Ilekroć zwracam się ku Niebu,
Na gwiezdne pola srebrnych łąk,
Zawsze mnie darzą swoim blaskiem,
Tuląc się czule do mych rąk.
Zbieram iskierki w nocnym lesie,
W szkatułce srebrnej chowam je.
Liczę je wszystkie po kolei,
Kiedy je szczęście widzieć chce.
Dają mi odczuć swoją radość,
Zachwytem zdobią moje sny.
Tworzą mi tęczę mej miłości,
Pośrodku której stoisz Ty.
Tyś w jednym słowie i osobie,
Jest czarodziejką mojej gry.
Rzucasz zaklęcia swoją kostką,
Więc jestem zawsze tam gdzie Ty.
Na miejscach które mi się śnią.
Pomimo mojej nieśmiałości,
Wiem ze spotykać też się chcą.
Zakładam swoje okulary,
Które lustrzane mają szkła
I patrząc wzrokiem zza ukrycia,
Podziwiam z dala piękne tła.
Odbieram sercem też muzykę,
Która poza mną brzmieniem śni.
Wiem, że za każdą ciepłą nutką,
Jesteś ukryta właśnie Ty.
Przez sen przedzieram się myślami,
Układam z nich puclowy świat.
Ramieniem zgarniam kolor zorzy
I z płatków tęczy - tworzę kwiat.
Na sennym wietrze białe żagle,
Łabędzie szyje gną i śpią.
Nad nimi chmury jak latawce,
Wyścigiem drażnić żagle chcą.
Stoję i patrzę jak się kłębią,
Zawijam wiatrem poły ich.
Wybielam lica ich szarawe,
By nie poznały myśli mych.
A w myślach jedno boskie słowo,
Które nad wodą słońcem lśni.
Na falach łamią się promienie,
A w nich pośrodku stoisz Ty.
Ilekroć zwracam się ku Niebu,
Na gwiezdne pola srebrnych łąk,
Zawsze mnie darzą swoim blaskiem,
Tuląc się czule do mych rąk.
Zbieram iskierki w nocnym lesie,
W szkatułce srebrnej chowam je.
Liczę je wszystkie po kolei,
Kiedy je szczęście widzieć chce.
Dają mi odczuć swoją radość,
Zachwytem zdobią moje sny.
Tworzą mi tęczę mej miłości,
Pośrodku której stoisz Ty.
Tyś w jednym słowie i osobie,
Jest czarodziejką mojej gry.
Rzucasz zaklęcia swoją kostką,
Więc jestem zawsze tam gdzie Ty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz