środa, 1 lutego 2012

M R Ó Z i "A L I K"

Zima!. Przyszła w końcu Zima!.
Mróz!. Wszak wszystkich w domu trzyma,
 Lecz kto musi? - ten drętwieje.
Już przed drzwiami sam? -  ziębnieje.
.


Ciepłe buty, kurtka, szalik,
W nich schowany idzie "Alik".
Mróz się wciska mu za kołnierz,
Ale "Alik"? - zuch jak żołnierz.


"Ruska" czapka, nauszniki,
A pod nimi ma głośniki.
Hip-Hop,salsa, rumba, samba,
A Mróz "skrzypi", że to granda.


Toż ten "Alik"? - miał nos schować,
Chce muzyką się  mocować?
Nie chce słuchać moich "skrzypiec"?
Więc mu muszę  zimnem "przypiec"!.


Szczypie mu nos, oczy mrozi,
Czyż to Mrozie, tak się godzi?
Gdzież twa duma Wielki Mrozie?,
Zanurz brodę lepiej w wodzie.


Ciekawość go więc powiodła,
Gdzie nad brzegiem rosła jodła.
Usiadł pod nią w zamyśleniu,
Mrożąc wodę w swym spojrzeniu.


Broda rosła zaś na mrozie,
Zanurzając mu się w wodzie.
Kryjąc wodę taflą lodu,
Od zachodu, aż ?- do wschodu..


Gdy słoneczko rano wstało,
Lodowisko? - aż błyszczało.
Mróz popatrzył już z oddali,
Jak na łyżwach? - śmiga "Alik"





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz