wtorek, 7 lutego 2012

A U S C H W I T Z - MIANO - WAMPIRA

Auschwitz - "miano" - wampira,
Co się nad Życiem? - nachyla.
Kłem prującego mu żyły,
Skąd myśli w Niebo - "waliły"


Nad bramą napis z "żelaza,"
Dziś? - swą prostotą -  "przeraża".
Budzi wspomnienia - nas ludzi,
Sumienia z trwogi? - nie studzi.


Dziś? -  oczy pustką wiedzione,
Przez "natręt" myśli gonione,
Wplatają obraz w te mury.
Nad nimi wciąż? -  "wolne" chmury.


Sam dzisiaj wchodzę w te buty,
Co Ojciec też był w nie wzuty.
Stojąc w "pasiaku" na mrozie,
A buty? - " zalane" w  wodzie?.


Będąc w szeregu  podobnych,
Byłem numerem "niegodnych,"
Nazywać siebie? - człowiekiem,
Przed psimi kłami -  słów stekiem.


Świat podzielony przez druty
Z bojaźnią w Duszy zakuty,
Z krawędzią Życia przed sobą?,
Był jękiem Piekieł - chorobą.


Cokolwiek bym dziś? - napisał,
Ludzkie podłości podliczał.
Ojciec to zabrał ze sobą,
"Płynąc" po Prucie - pirogą.


Sam "wydłubywał"  ją z Życia,
Z "droczeniem" Śmierci z ukrycia.
Trzymając w ręku amulet,
By go nie porwał "Krogulec".


Piszę, rozmyślam i ważę,
Czy Życie "wartość" mi wskaże?.
I mego Ojca? i  moją,
Czy równo w szeregu stoją?.


A jeśli nie? - to dlaczego,
Obciążył więcej jednego?.
Wiem. Chylę przed Ojcem głowę,
Za moją "lżejszą"? - połowę.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz