sobota, 24 grudnia 2011

NA JEDNEJ Ł Ó D C E

W zamyśleniu spoglądam - i piszę,
Lecz nie o tym , co widzę? - lecz słyszę,
Całym sobą, a Duszą szczególnie.
Ona zawsze słuchała - potulnie.


W moim świecie "myślowo - słyszalnym",
Stąpam cicho, z odczuciem przyjaznym.
Z każdą myślą spotkaną? - rozmawiam,
Gdy się kłócą? - po prostu - zabraniam.


Chcę wydobyć z nich mądrość - człowieka,
I dlaczego przed nimi ucieka.
Czyżby miały tą nad nim przewagę,
Że im nieraz dał człowiek zniewagę?.


Wiem, cóż wiem? - że zgubione uczucia,
Mają swoje - stracone - "odczucia"?.
Im tęsknota odbiera te chwile,
Kiedy były "młodością" i w sile.


Gdy się  spotkamy, to ja tasuję
Rozdając karty, swoją wistuje,
Lecz asa chowam w jednym rękawie,
Przebijam pulę i jest po sprawie.


Odgrywam wszystko, co już straciłem,
Odtwarzam miejsca? - w których nie byłem.
Z myślami razem, "przestawiam" chwile,
Aż czuję tętno, na szyjnej żyle.


Zamykam oczy i? - siedzę cicho,
Myśląc: dlaczego? i jakie licho,
Wciąga me myśli? - do środka Duszy.
Wiem, ze ją boli, a później? - suszy..


Kiedy ją suszy? - to ja popijam,
Kiedy się kurczy? - ja się rozwijam.
Lecz razem w jednej łódce płyniemy,
W sumie? - co chcemy? - to chyba wiemy.





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz