Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy płakać - zarazem,
Nad mym napisanym jedynym "wyrazem".
On mnie swą wielkością? - dogłębnie poraża,
Wnika gdzieś do środka a potem? - obnaża.
Ilekroć myślałem, że go coś "rozumiem",
On mnie wciąż przechytrzał, że "tego" - nie umiem.
Że coś mi się plącze z innego wymiaru,
Mam znów od początku - dokonać - "pomiaru"
Ja wciąż na poważnie, a ono? - z uśmiechem,
Gdzie się nie obrócę, to odbija echem.
I w swoim zwyczaju?: "Co chcieć napisałem,
Czy aby i o tym? - co sobie - myślałem?".
Powiem. Wprost otwarcie, że to mnie? -" zatkało",
Nie przyznam mu nawet? - że też? - zabolało.
Skuliłem się w sobie, "myślowo" w rozumie,
Wpadłem w dywagację - które z nas? - nie "kumie".
Zacząłem do niego, dodawać; przyrostki,
Krzywe pytajniki , a potem? - przedrostki.
Z prostych wykrzykników - nic nie wynikało,
Powiedziało tylko? - że - głośno krzyczało.
Zagryzałem język, ruszałem uszami,
W końcu? - wykrzyczałem, że? - "koniec" jest z nami.
Nie będzie mi "wyraz"? - morale obniżał,
Kazał się powtarzać, a potem? - ubliżał.
Siedzę, kombinuję, na palcach sumuję,
W końcu rozżalony skrycie - kontestuje.
Zmienię go na inny, choć mnie swędzi pięta,,
Dla spokoju Ducha - zbliżają się Święta..
I tu usłyszałem - zdziwicie się wielce?:
Zapomniałeś przecież o jednej literce.
Jak się pisze wyraz, trza pisać rozumnie,
Wtedy adekwatność jest już inna u mnie.
Wiesz co napisałeś?. Napisałeś? - "Kocha",
Czy wuj kocha Zochę, czy? - też wuja? Zocha.
A winieneś pisać? - go - z końcówka "am",
Wtedy byś zrozumiał, że to robisz? - sam.
Nad mym napisanym jedynym "wyrazem".
On mnie swą wielkością? - dogłębnie poraża,
Wnika gdzieś do środka a potem? - obnaża.
Ilekroć myślałem, że go coś "rozumiem",
On mnie wciąż przechytrzał, że "tego" - nie umiem.
Że coś mi się plącze z innego wymiaru,
Mam znów od początku - dokonać - "pomiaru"
Ja wciąż na poważnie, a ono? - z uśmiechem,
Gdzie się nie obrócę, to odbija echem.
I w swoim zwyczaju?: "Co chcieć napisałem,
Czy aby i o tym? - co sobie - myślałem?".
Powiem. Wprost otwarcie, że to mnie? -" zatkało",
Nie przyznam mu nawet? - że też? - zabolało.
Skuliłem się w sobie, "myślowo" w rozumie,
Wpadłem w dywagację - które z nas? - nie "kumie".
Zacząłem do niego, dodawać; przyrostki,
Krzywe pytajniki , a potem? - przedrostki.
Z prostych wykrzykników - nic nie wynikało,
Powiedziało tylko? - że - głośno krzyczało.
Zagryzałem język, ruszałem uszami,
W końcu? - wykrzyczałem, że? - "koniec" jest z nami.
Nie będzie mi "wyraz"? - morale obniżał,
Kazał się powtarzać, a potem? - ubliżał.
Siedzę, kombinuję, na palcach sumuję,
W końcu rozżalony skrycie - kontestuje.
Zmienię go na inny, choć mnie swędzi pięta,,
Dla spokoju Ducha - zbliżają się Święta..
I tu usłyszałem - zdziwicie się wielce?:
Zapomniałeś przecież o jednej literce.
Jak się pisze wyraz, trza pisać rozumnie,
Wtedy adekwatność jest już inna u mnie.
Wiesz co napisałeś?. Napisałeś? - "Kocha",
Czy wuj kocha Zochę, czy? - też wuja? Zocha.
A winieneś pisać? - go - z końcówka "am",
Wtedy byś zrozumiał, że to robisz? - sam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz