Wśród lasów - na polanie, cudowny rośnie kwiat
I na nim cichuteńko - też piękny motyl siadł.
Rozłożył swoje skrzydła, oddając mu - swój cień,
Gdyż, słońce na bezchmurnym - promienie słało - weń.
Zamierzał spić- tą słodycz, co kwiatek w sobie, miał
I czuł na swojej ssawce, że kwiatek ? - bardzo drżał.
Gdy ssawkę swą zanurzył, to poczuł? - ten sam dreszcz,
Bajeczne wręcz uczucie - więc przyssał się, jak kleszcz.
Zazdrosny leśny wiater, motyla zrzucić chciał,
Podmuchem z każdej strony, pod skrzydła - mocno wiał.
Motyla? - kwiat osłonił, płatkami kryjąc go.
Wiatr? - gwizdnął. Ja? - skończyłem, gdyż? - pisać nie mam co.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz