Me siwe włosy i? - łza żalu,
Na puste dno co jest w Graalu
I na ten worek dnem do góry,
Który erzacem jest mej skóry.
Ilekroć z niego się wychylę,
Zaraz mi serce skacze - milę.
Jakobym ptaka puszczał z klatki.
Ściskając w worku - swe manatki.
Ileż już razy?! - próbowałem
I le razy zamieniałem?!,
Wkładałem w worek? - swoje nogi.
Nie wiem ? - co mogły dać ostrogi.
Worek na głowie? - brak widoku,
Nogi we worku? - to bez kroku.
W oby wypadkach? - wolne ręce
I to był ten plus, w mej , udręce.
Czy na tym życie ma polegać,
Mieć wybór - patrzeć?, czy też? - biegać?.
Od tego właśnie? - posiwiałem,
Gdyż? - się w tym wątku - zatracałam.
Czy mogę żalem - sięgać żalu?,
Że nie zobaczę wina w Graalu?
I że mam taką dziwną skórę,
Raz dnem na dole, a raz? - w górę!.
Rekami za to? - pisać mogę,
Nie muszę ruszać? - w żadną drogę.
O moją skórę zagram w kości,
Gdy mnie obedrze już ze złości.
Na puste dno co jest w Graalu
I na ten worek dnem do góry,
Który erzacem jest mej skóry.
Ilekroć z niego się wychylę,
Zaraz mi serce skacze - milę.
Jakobym ptaka puszczał z klatki.
Ściskając w worku - swe manatki.
Ileż już razy?! - próbowałem
I le razy zamieniałem?!,
Wkładałem w worek? - swoje nogi.
Nie wiem ? - co mogły dać ostrogi.
Worek na głowie? - brak widoku,
Nogi we worku? - to bez kroku.
W oby wypadkach? - wolne ręce
I to był ten plus, w mej , udręce.
Czy na tym życie ma polegać,
Mieć wybór - patrzeć?, czy też? - biegać?.
Od tego właśnie? - posiwiałem,
Gdyż? - się w tym wątku - zatracałam.
Czy mogę żalem - sięgać żalu?,
Że nie zobaczę wina w Graalu?
I że mam taką dziwną skórę,
Raz dnem na dole, a raz? - w górę!.
Rekami za to? - pisać mogę,
Nie muszę ruszać? - w żadną drogę.
O moją skórę zagram w kości,
Gdy mnie obedrze już ze złości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz