Nie chcę i nie muszę, lecz? - jak się już wzruszę,
To wtedy? - darujcie - mam taką pokusę?,
Że wszystko, co nie jest - nie pisze się w rejestr,
Choćbym iż też musiał, oddać się pod sekwestr.
Co tylko usłyszę?, to siadam i piszę,
Sylaby i rymy - rozkładam i liczę.
Choć mam swe maniery, to gość ze mnie szczery,
Nie dam się podpuszczać, przez żadne? - litery.
Na rymy mam sposób i tego nie zdradzę,
Gdyż mógłbym utracić, cokolwiek na wadze.
Jak któryś oporny? - to tak go urobię,
Ze gotów jest świecić na swoim już grobie.
Wiedzą też chochliki, że mnie nie przerobią,
Jak który gdzieś wpadnie? - to same się skrobią.
Na słowa oporne? - też mam swe sposoby,
A wszystkie spatrzyłem, od Pana Zagłoby.
Mickiewicz "Dziadował", a Słowacki "wieszczył",
A ja słowa piszę, bym się nimi cieszył.
Czasem mnie z Asnyka - dopada liryka,
A wtedy? - te czułe , zbieram do koszyka.
Zanim się coś stanie, zakończę pisanie,
Bo mi ktoś zarzuci, że? - pisze litanię.
A teraz zagwiżdżę, bo tu sami nasi,
Napisać? - napiszę, jak mi kiedyś "spasi".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz