sobota, 19 maja 2012

SŁOWNE "B I G O S O W A N I E"

By sobie odpowiedzieć - na proste pytanie:
Czy jestem za tym, tego -  czy też? -  raczej na nie.
Albowiem wiem, czy nie wiem?  - nie jest proste w sobie,
By można było orzec to w jednej osobie.


Tu raczej bym się wespół -  w zespół zastanowił,
Bylebym więcej głowy tym sobie nie głowił.
Odpowiedzieć bym raczył? -  też sobie nawzajem,
Gdybym sobie przez siebie nie został lokajem.


Takoż żem sobie myślał - w bezmyślnej potrzebie,
Że z owej powolności? -  powoli się grzebię.
Więc? - choćby mi się chciało niechcąco powiedzieć,
Muszę w swoim "siedlisku"? - cicho d..ą siedzieć.


W dwójnasób i na dwoje - babka wciąż mi wróży,
Że moja w tym służalczość? - wcale mi nie służy.
W takim też to zakątku? - kącik mój się mieści,
A jak głoszą wsze wieści? - jest trochę niewieści.


Pisarz? - ciągle coś pisze, a poeta? - marzy,
Mając wciąż na uwadze? - że mu się? -  uwarzy.
Raz knedle, a raz zupa - w razowym zaczynie
I z tego jego "słynność"? -  czasami też słynie.







OSOBOWOŚĆ C Z Ł O W I E K A

Daleko?!, hen daleko?! - a może i blisko?,
Dzieje się wokół, okół - po trochu -  lecz  wszystko.
Wszystko - co by dotyczyć, Człowieka chcieć chciało,
Lecz jakby "Wymiar" skąpił? -  bo i tak za mało.


Chciałoby się więc dopaść - "rzeczowość" - w działaniu,
W symbiozie ogólności, a zwłaszcza w Kochaniu..
Przemierzyć, zwartościować i określić w sobie,
Jakaż część tejże "rzeczy"? -  jest w jednej osobie.


Zamknięta to dziedzina,   w "Wymiarze"? -   wstydliwa,
Wisząca nad przepaścią? -  skała chybotliwa.
Zarazem jest Też częścią rzeczywistą Świata
I z jego żywiołami -  w jedność się zaplata.


Ilekroć więc ja zgłębiam - swoje domniemanie,
Tyleż razy też słyszę przez "słuszność" wskazanie,
Że to co ma być sednem?, w opisie "brakuje"
I nie wskazuje  w "rzeczy" - tego? -  co się czuje.


Jak zdążyć mam z pisaniem? -  gdy czas nie nadąża,
Jak skupiać siebie w  w myślach, gdy trawi je żądza.
A wszystko? -  jakby w wirze zerwanej wichury,
Podobne jest do trąby - lub też czarnej dziury.


Filozofia sumienia, w sarkazm się zamienia,
Ilekroć się dotyka-  do "rzutu" kamienia.
Bo? - jak sądzić swą wolę, która sama w błędzie,
Myli swoje pojęcia, acz? - pisze -  "orędzia"?.


Osobowość Człowieka, w żałość się nawleka,
Ilekroć pod stopami - Ziemia mu ucieka.
( -? ) Dusza wszak stopami? - nie  stąpa po Ziemi,
Tym bardziej jeszcze trudniej ? - szukać wśród korzeni..


A teraz piszę szczerze - trudno mnie zrozumieć,
Gdyż "grzebać" w swojej "głębi"? - nie każdy chce umieć.
Znajdywać swe "Żywioły"?, co Duszę - nękają,
Tym bardziej, że są skryte i znaku nie dają.





piątek, 18 maja 2012

ZA L U D Z I ZA W I A R Ę

Za Ludzi, za Wiarę - za utracony czas,
Tą pieśń nuci Naród, jak "zatracony" las.
Za zło, które krąży - wyrywa Serca z nas,
Z nadzieją co wpadła pod spadający głaz.


Ref: 
Podnoszę nasz sztandar i podnieś Bracie Ty,
On w białym kolorze z domieszką Polskiej Krwi.
To za Tych co godność bronili śmiercią swą,
Przed nimi kolana do ziemi nam się gną.
Za naszą pomyślność Ty Orle Białych Piór,
Doglądaj Ojczyzny od Morza, aż? -  do gór.
Dla wrogów litości nie zaznaj w szponach swych,
Uważaj na zdrajców co są w  zamiarach złych.


Za Krzyż, który bierze na siebie nasze łzy,
Za nasze marzenia i utracone sny.
Za Braci za Ojców i Dziadów naszych też,
Za Siostry i Matki i ich codzienny stres.


Ref:
Podnoszę nasz sztandar...


Za to żeśmy w Kraju obcymi sobie są,
I Miłość Ojczyzny nam z serca jeszcze rwą.
Za to wywłaszczenie, co zrobił nam swój brat
I życie tułacza, o którym  nie śnił Świat.


Ref:
Podnoszę nasz sztandar...


Przychodzi nam dzisiaj do góry ręce wznieść,
Zacisnąć je mocno, z okrzykiem! - od nas precz!
Nie chcemy tej Władzy, co służy nie nam już,
Kłamliwych obietnic, nie istniejących wróżb.


Ref:
Podnoszę nasz sztandar...


Ojczyzna wymaga, by przy niej wiernie stać,
Swe Serce i siły w ofierze z siebie dać.
A Ona jak Matka - przytula Dzieci swe
Bo kocha i szczęścia dla wszystkich  -  wszystkich chce..





środa, 16 maja 2012

OD DZISIAJ? - S Z U K A M..

Marzenia Świata się spotkały,
Przypadkiem? -  w mojej obecności?.
Każde ze zbiorem swoich życzeń,
Będąc powodem do mej złości


Czemu akurat przy mnie stoją?,
Nie pomne - żem jest? - łatwowierny.
Czyż jeszcze mało ze mnie drwiły,
W swojej ocenie - żem - pazerny?!


A któż by nie był? - przyznam szczerze,
Wszak mają tyle do spełnienia.
A tera tutaj? - stoją razem,
Tak jakby tylko - od niechcenia?..


"Nie chcieć"- przeczenie jak zaklęcie.
Ja? - bym je skazał na banicję,
Albo z powodu humanizmu,
Raczej nakazał? -  abolicję.


Zacząłem cicho nasłuchiwać,
Może mi zdradzą tajemnicę?.
Zdrętwiałem w sobie -usłyszawszy,
Że one?!, mnie? - abolicję?!.


Już było "cienko" do tej pory,
Co one w końcu wygadują?.
Liczę po palcach, szukam w myśli,
Przecież się? - nie realizują!.


Zawiało wiatrem, zakurzyło,
Zabrało z sobą też - marzenia.
Ja pomyślałem - no i dobrze,
Poszukam nowych do spełnienia.


Od dzisiaj szukam uporczywie,
A nawet dla nich? - piszę wiersze.
Zaglądam w oczy - liczę gwiazdy,
Czekam, aż zjawi? -  się znów pierwsze.









wtorek, 15 maja 2012

OMNE TRINUM PERFECTUM

Marzyć, tęsknić i kochać- omne trinum perfectum,
Ciału, myśli i Ducha , to potrójne subiectum.
Czego oczy nie widza? -  lecz wewnętrznie istnieje,
Kreśli Życia logikę i jutrzenką w nas dnieje.


Stadium wnętrz Człowieka, w jego świętym znaczeniu,
Jest podporą w nim samym, w jego ziemskim istnieniu.
Scholastyka myślenia, daje czucie i Wiarę,
Z małej rzeczki uczucia - rodzi wielką - Niagarę.


Ta kreacja istnienia -  darem Boga jest z Nieba,
Wszak do Życia ziemskiego, tego właśnie nam trzeba.
My stajemy naprzeciw, swego bytu, istnienia,
Nie świadomi też tego, żeśmy światłem dla cienia.


Gdy jesteśmy ubrani, w wszystkie dary od Nieba,
Tośmy już są gotowi,  do "rodzenia" jak gleba.
Siła woli od wewnątrz, razem z losem od góry,
Spaja naszą świadomość , widzi gwiazdy zza chmury.


Daje siłę do walki, z tym? -  co boli i trudzi,
Jest poczuciem godności i uczynku dla ludzi.
Nie stronimy od marzeń w rzeczywistym wymiarze,
Odsuwając zło na bok, które winne jest karze.


Osobowość Człowieka - jest pryzmatem dla Dyszy,
Która dobro oddziela, od piekielnych katuszy.
Czysty pryzmat bez skazy, jest gwarantem wszystkiego,
Zaś "serdeczny" futerał jest ukryciem dla niego.


Miłość wszystkie walory,  łączy razem w sumieniu
I jest Życiem jak światło, które pada w promieniu.
Jego własnie widzimy, wewnątrz siebie i wokół,
W ziemi stoi jak cokół, górą lata jak sokół.


Zapatrzeni w nadzieję - budujemy swe mosty,
Aby teren przed nami, był dostępny i prosty.
Nie wahajmy się w Życiu - prosić Boga o pomoc,
Gdyż na jego skinienie mienie wraża w nas niemoc.


Omne trinum perfectum - Bożej Łaski - przyczyna,
Ona zawsze nam Zycie - w swej dobroci - "zapina".
Miejmy zatem w swym Sercu, miejsce dla swej dobroci,
Ona kiedyś nas zbawi - może nawet? - "ozłoci".



















ŻYCZENIA IMIENINOWE -DLA S I O S T R Y - Z O F I I

Są w naszym Życiu - dni zapisane,
Oraz w pamięci, też zachowane.
Dają swój obraz dla nasze Duszy,
Wtedy? - gdy trzeba, gdy coś nas wzruszy.

Takim dniem w Życiu - są imieniny,
Zwłaszcza? - gdy tyczą bliskiej Rodziny.
A przecież Siostra w swojej naturze,
W powinowactwie? - jest chen! - na górze.

Więc oto dzisiaj - w ten dzień majowy,
Życzeń dla Zofii - mam kosz gotowy.
Pięknie przybrany, niosę go "sobą"
I Droga Siostro - stawiam przed Tobą.

Każde Życzenie jest Wiosny kwiatem
Dobrane Sercem - wszak jestem Bratem.
Pachnie jak błękit fiołków w lesie
I wszystkich innych, co Wiosna niesie.

Podała mi je - pełne naręcze
I teraz Tobie - je Siostro wręczę.
Niechaj  dodadzą w Życiu radości,
A wokół Ciebie? - dużo Miłości..

Pamiętam Zosię - z naszej młodości,
Jak wyrastała ze swej skromności.
Jej chude nogi - rude kucyki
I w oczach żywe - kocie ogniki.

Dzisiaj? - jam Dziadek, a Tyś już Babcia,
Już dość "zabawy" - gdyż w płucach -"sapcia".
Dzisiaj na wnuków młodość wpatrzeni,
Jesteśmy Życiem? - jakby spełnieni.

Więc Droga Babciu - vel - moja Siostro,
Bierz z Życia wszystko, ale? - nie ostro.
Niechaj Cię ono, już nie stresuje,
W kolorach tęczy - przyszłość maluje.

Ja się też pod tym - tu - podpisuję.

                              Twój - Brat.





niedziela, 13 maja 2012

W I E R S Z w " OBRAZIE"

Opisać wierszem swoje myśli,
To jak malować obraz Duszy.
Który zostaje - "gdzieś" w pamięci
I swą wymową jeszcze wzruszy.


Dobrane rymy? - to jak rama,
Złotem utkana z pajęczyny,
Która zamyka jego przestrzeń,
Jak list w kopercie do dziewczyny.


Obraz też musi mieć oprawę,
By zawieszony , mógł? - "przemawiać".
Taką oprawą jest tok wiersza,
Lecz Duszy nie trza nim zastawiać.


Piszę dla Ciebie, i ? - dla siebie,
Tak, aby słowa móc utrwalić.
Rekonstruując swoje myśli,
Ową budowlę nie zawalić.


Znajdziesz w mych słowach - skojarzenia,
Przyczynkiem czasu, oraz chwili.
Wiem, że w następnej - nieodległej,
Gdzie indziej razem byśmy byli..


Wytwór nie chorej wyobraźni,
Lecz dla duchowej jest potrzeby.
Łączony w sobie precyzyjnie ,
Na wzór stalowej Eiffla  wieży,


Zdobi swym pięknem stary Paryż,
Choć nitowana z zimnej stali.
Tym większy podziw ona budzi,
Czym dalej będziem od niej stali.


Zawarte w wierszach -  głębocienie,
Koloryzują nawarstwienie.
Spróbuj uważnie je odczytać,
A "obraz" będzie jak marzenie.















sobota, 12 maja 2012

"C H W I L A" CZASU

Są w życiu "chwile" - byle jakie,
Trawiące serce i nie takie.
Swą bojaźliwość dając  z siebie
Śląc także szarość wprost na Ziemie.


To nic, że gwiazdy nam sprzyjają
I w horoskopie szczęście znają.
To nic, że uśmiech ludzkich twarzy,
Naszą w przyjaźni wokół darzy.


My w świetle słońca bezchmurnego,
Czujemy w sobie opór złego
I to jest pewna "chwila" czasu,
Co nie zna drogi wyjścia z lasu.


Stawiamy ją na piedestale,
Choć to nie miejsce dla niej wcale.
Jej oddajemy czas za darmo,
Miast pielęgnować dobra ziarno.


Ta "chwila" zbiera swoje żniwo,
Gdy gaśnie w Duszy nam łuczywo.
Idziemy w czasie po omacku,
Traktując wszystko po - "prostacku".


Do tego "chwila" traci wiarę,
Zniekształca obraz i swą miarę.
Jesteśmy jakby z innej Ziemi,
Tracąc swój osąd, czego chcemy.


Wyrwana "chwila" - z życiorysu,
Zostawia pustkę bez opisu.
Kiedy nadejdzie już ta dobra,
Nie zwróci czasu  już łza bobra. 



DZISIAJ S O B O T A - DLA PSA I KOTA

Dzisiejsza sobota? - jest nie fair,
Nie tworzę pola do żadnych gier.
Po prostu stwierdzam -  ta sobota,
To jak spotkanie?; psa i kota.


Tydzień czekania, no i klapa,
Miał nadejść weekend? - jest atrapa.
Myślałem sobie - mam rowerek,
Na kołach zrobię swój "spacerek".


Ekologicznie nastawiony
I mając nawet glejt od żony,
Przez cały tydzień? - "trenowałem".
Nie..nie biegałem - w "miejscu stałem".


"Miejsce"? -  to obszar  wyznaczony ,
Murem, oknami z każdej strony.
Drzwi, które owszem, także były,
Czemu innemu mi służyły.


Patrzyłem w okna na dwie strony,
Piękną pogodą - spokojony.
Spacer pomiędzy więc oknami,
Nazwałem w skrócie - "treningami".


Przyszła sobota - patrzę w okno?,
A tam wiatr wieje i jest mokro
I po cóż cały mój wysiłek?.
Mógłbym trenować, raczej - tyłek.


Zostałem? - całkiem - zniesmaczony,
Musiałem zwrócić glejt dla żony
I na pogodę psy - "powiesić",
Że się musiała dzisiaj "zbiesić".


Od poniedziałku? - znów "treningi",
Na sucho w siodle też "sparingi".
Pogoda będzie!:  koko - spoko,
Mam swoje dojścia.Gdzie? - wysoko.





piątek, 11 maja 2012

SEN NAD J E Z I O R E M

Marzenia się ze snem - złączyły dziś
I musiałem we śnie za nimi iść,
Nad Jezioro Ełckie i miasto Ełk,
Gdzie je razem łączy ich wspólny brzeg.
W promieniach słonecznych  woda aż lśni,
Nocą gwiazdy toną-  tak płyną  dni,
Ale kiedy pada - kroplami deszcz,
Lub Ty chcesz ją dotknąć rękami też,
Wtedy traci "lustro" i Słońca błysk,
Oraz złudny oczom lodowy ślizg..
Pod kroplami deszczu, jej tafla drga,
Jakby na niej była bajeczna gra.
Rozlega się wtedy - cichutkie - pac
Łączą się w "szemranie", gdy wszystkie wraz,
Lub jedna przed drugą upadać chce,
Na miejsce co z "góry" -  obrała swe..
Stojąc nad nią -  patrzę - zamyślam się,
Wejrzeć pod powierzchnię myślami chcę.
Na głębinach spokój? - albo i nie?,
Może szuwar wodny, coś o tym wie.
Dotykam go lekko, on robi krąg,
Jakby się na kwiatach rozwijał pąk.
Od szuwaru żabka, plusnęła w dół.
Robiąc zamieszanie i więcej kół.
Woda ją rozmyła, zgubiła się,
Zostawiła w kręgach myślami mnie.
Pewnie z dołu patrzy gdzie patrzę ja,
Ale ona jednak głębiny zna.
Przyjdę kiedyś znowu w słoneczny dzień,
Aby obserwować? - szuwaru cień.
Może mi się żabka ukaże znów,
Już dla niej szykuje "krąg" nowych słów.
Nad  jeziorze Ełckim, znów Słońce lśni,
A w moich wspomnieniach - obraz się śni.
Wielka tafla wody, jej "szmerny" śpiew,
Wokół pochylonych - patrzących drzew.
Z mostem który w molo zamienia się,
Ilekroć myślami tam stanąć chcę..
Piękny widok z niego na miasto też,
Które przemierzyłem i wzdłuż i wszerz..
W jego kamieniczkach - uroku czas,
Zawsze pozostawia tęsknotę w nas,
Która nas kieruje myślami tam,
W miejsca w których byłem i które znam.
Czemu małą żabkę wspominam tu,
Gdyż była przyczynkiem - mojego snu.
W zielonym kolorze mój sen miał tło
I zielona żabka - zwieńczyła go..
Myśli i wspomnienia sen w ramy wziął
I je razem z sobą w obrazie spiął.
Dziś go zawiesiłem w "galerii" mej,
Z dopiskiem odręcznym - "wrócić tam chciej".



środa, 9 maja 2012

ZAKLINACZ S Z C Z Ę Ś C I A

Zaklinacz szczęścia, by się przydał,
Aby móc umysł wyswobodzić,
Od skamieniałych niemożności,
I swemu sercu tym nie szkodzić.


Uciec od rzeczy niespełnionych,
Z absurdu chęci i pragnienia,
Które niemożność zostawiła,
Na pustym polu do spełnienia.


Nie można wrócić do naprawy ,
Nie mając rzeczy, co istnieją.
Schowane w przestrzeń umysłową,
A tylko w sercu gdzieś boleją.


Chodzenie myślą po niewczasie,
Splątanym w swoich zawiłościach,
Nie wyprowadzi szczęśliwości,
Lecz ból zostawi jeszcze w kościach,


Odwieczne szczęścia pożądanie,
Stoi na straży swej chciwości
I każda chwila jego braku,
Jest potencjałem naszej złości,


Dlatego skarbem naszej woli,
Wciąż pozostaje w nas nadzieja,
Która jest chlebem codzienności
I kluczem do drzwi przeznaczenia.



DLA CIEBIE - J E D N E J

Dla Ciebie jednej - mój cały Świat,
Dla Ciebie jednej - kwitnący kwiat,
Dla Ciebie jednej - Dusza mi gra,
Dla Ciebie jednej  - Miłość ma trwa.


Do Ciebie jednej - tęsknota śni,
Do Ciebie jednej - czas liczy dni,
Do Ciebie jednej - droga mnie śle,
Do ciebie jednej - marzenie chce.


Dla Ciebie jednej - szumi wciąż las,
Dla Ciebie jednej - jest wróżba gwiazd,
Dla Ciebie jednej - słowika trel,
Dla Ciebie jednej - jest bielsza biel.


Do Ciebie jednej - Serce się rwie,
Do Ciebie jednej - sen wiedzie mnie,
Do Ciebie jednej - oczy mi lśnią,
Do Ciebie jednej - me myśli mkną.


Dla Ciebie jednej - jest ptaków śpiew,
Dla Ciebie jednej - cień spada z drzew,
Dla Ciebie jednej - wciąż pachnie bez,
Dla Ciebie jednej - nie braknie łez.


Do Ciebie jednej - mam w Sercu żar,
Do Ciebie jednej - skraca się dal,
Do Ciebie jednej - ślad wiedzie mnie,
Do Ciebie jednej - krew w żyłach wrze.


Za Tobą jedną - tęsknota śni,
Za Tobą jedną - dłużą się dni,
Za Tobą jedną - łuk tęcza gnie,
Mam w Tobie jednej - wszystko co chcę.





wtorek, 8 maja 2012

ŻYCZENIA DLA SZWAGRA S T A N I S Ł A W A

Stało się niby? -  "przypadkiem",
Żem szwagrem jest Stanisława.
Nie będę ruszał "przypadku",
Gdyż dzisiaj? - to nie wypada.


Dziś? - imieninowe Święto,
"Wypada" z  kalendarza,
Wiec złożyć Tobie Życzenia,
Jak najbardziej mi wypada.


Czynię to z przyjemnością,
W radości Serca i Ducha.
Są szczere nie wydumane,
Wiec przyjmij do swego ucha.


Zdrowia i chęci do Życia,
Pogody Ducha , bez znoju.
Dokładam Szczęście do tego
I jeszcze więcej spokoju.


Niechaj Ci humor - wciąż służy,
Na co dzień i też od Święta
I ten optymizmu do tego,
Co jeszcze młodość pamięta.


Przez tyle lat znajomości,
/dla nas to żadna nowina/,
Że mamy swój własny slogan,
"Szwagier, Szwagrowi - Rodzina".






















.

sobota, 5 maja 2012

P O E Z J A - WIERSZEM NAPISANA

Czym jet poezja? - słów doborem?,
Czy też pokusą i motorem?,
Dla własnej Duszy i sumienia,
Gdy myśli w wiersze swe zamienia?.


Czemuż się "boją" dziś Poeci,
Użyć słów "granych", rymowanych?
/boję się wziąłem w cudzysłowie'/
Muzyką Duszy - upiększanych?.


"Boją" się słowem dotknąć Gwiazdy,
Patrząc w głębiny na rozgwiazdy.
"Boją" się wiatru złapać w dłonie
I posłać uśmiech w swym ukłonie.


Poezja musi się - przelewać,
Na płatkach Słońca też dojrzewać.
Kapać się w nocnym śnie lazurze
I stąpać, błądzić - zawsze w górze.


Dodać Miłości - swoją miarę,
Złu i zwątpieniu, zadać karę.
Przebaczać, tęsknić, słać pytania,
W kierunku dobra i Kochania.


Nie bój się zatem - mój Poeto,
Bawić się słowem i podnietą.
W której się Dusza rozkochuje,
Tuli do siebie i całuje.


Nie wstydź się również - Kochać Siebie,
Co jest warunkiem bycia w Niebie.
Pozwól się unieść z prądem wody,
A będziesz umiał - wciąż być młody.


Wskocz na rumaka -  odrzuć wodze,
Nie daj się lękać swojej trwodze.
Klepnij rumaka, chwyć za grzywę,
Poczujesz wenę, ujrzysz - niwę.


Odkładam pióro, składam myśli,
Bo wierzę również, że się przyśni.
Słowo? - którego nie użyłem,
A które do sny - użyczyłem.


Poezja słowna - wytupana,
To jakby nocka nieprzespana.
Nic jej nie zgoi, nie ochroni,
Tylko jej słowo - wierszem broni.


Samo się koło więc domyka,
Gdyż zegar "żyje" - kiedy tyka.
Poezja żywa? - nie umiera,
Gdy z głębi Duszy tu - dociera.







WIOSENNY Z M R O K

Wiosenny zmrok na gwiazdach lśni,
A dalej hen?.. - Czas sobie śpi.
Wiosenny zmrok zarzuca płaszcz,
Powoli wzrok też "więdnie" nasz.


Łagodny Wiatr przenika z nim
I szeptem mu  przygrywa swym.
Wśród liści szmer, ma szary dźwięk,
Za każdym pniem, przykuca lęk.


Nieśpiący kos zaklina czas,
Pomaga mu w tym cały las,
Zaś Niebo wciąż rozkłada cień,
Nad Ziemią swą, jak wielki tren.


Utkana sieć, przykrywa dzień,
A za nim  też odchodzi cień,
Który za dnia za drzewem stał
I wspólne "coś" -  ze zmrokiem miał.


Pośrodku nich -  zaś stoję ja,
Co w oczach swych, tęsknotę ma.
Za ciepłym dniem, kolorem bzów,
Uśmiechu ust i Twoich słów.


Nasze oczy -  Życiem patrzą
To od niego się bogacą.
Nabierają Słońca blasku,
Od rannego jego brzasku.


Zaś o zmierzchu w gwiazd migocie,
Diamencików mają krocie.
Ja -  dlatego w Twoje patrzę,
Drugie Niebo w nich zobaczę.


Mrok się gości dookoła,
Szarość zlewa się jak smoła.
Zdjęte Słońce z firmamentu,
Dało Niebu - ornamentu.


Dzień odsłania ziemskie "dary",
Noc zaś daje swoje czary..
Życie w Słońcu chce radości,
A o zmroku? -  zaś miłości.