Gdy żal się zbiera? - płakać się chce,
Powód? - bynajmniej, Bóg jeden wie.
To gdzieś od Duszy, idzie ten ból,
Jakby do rany? - ktoś sypał sól.
Myśli odchodzą - daleko - stąd,
Nie pragną tego, aby? - był "sąd".
Dusza odczuwa samotny czas,
Który z uporem? - trzyma się nas.
Trudno jest pisać, gdy ręka drży,
A Dusza mokra - pochłania łzy.
Błąka pytanie; czemu jest źle?
I czemu właśnie? - dotyka mnie.
Z boku wesołość - muzyka gra,
Więc czemu w Duszy ta żałość trwa?.
Mogłaby wchłaniać radosny świat
I słać zapachy, jak róży kwiat.
Przeszłość już była, a przyszłość ? - gdzie?,
Mogłaby zdradzić, co ona chce?.
Przychodzi ciągle nadzieją żyć,
Na smutne chwile? - gorzałkę pić?.
Bezsenne noce i myśli? - moc,
Głowa jak zwykle, ciężka jak kloc.
Czyżbyś się losie - zagubił sam?,
Każdy ci powie; co z tego mam?.
Smutna melodia przez Dusze - mknie,
Jakby ją porwać, ze sobą - chce,
Lecz dokąd można, przez Życie biec,
Nie wiedząc czego? i jak to chcieć?.
Ja, jakiej siły użyć bym mógł,
Aby żałości wyrównać dług?.
Nawet i teraz, gdy pisze to,
W szatach trefnisia - kugluje "zło".
Długo by pisać, tak żałość chce,
Pragnąc się wspomóż, choć? - wszystko wie.
Przyrzec jej muszę, bez zbędnych słów,
Że jej użyczę - swej ręki znów.
Wszak przez mą Duszę - melodia mknie,
Że jest jej smutno? - też o tym wie.
Nie chcę jej karcić, bo Duszy? - żal,
Kiedyś odejdzie, daleko - w dal.
Powód? - bynajmniej, Bóg jeden wie.
To gdzieś od Duszy, idzie ten ból,
Jakby do rany? - ktoś sypał sól.
Myśli odchodzą - daleko - stąd,
Nie pragną tego, aby? - był "sąd".
Dusza odczuwa samotny czas,
Który z uporem? - trzyma się nas.
Trudno jest pisać, gdy ręka drży,
A Dusza mokra - pochłania łzy.
Błąka pytanie; czemu jest źle?
I czemu właśnie? - dotyka mnie.
Z boku wesołość - muzyka gra,
Więc czemu w Duszy ta żałość trwa?.
Mogłaby wchłaniać radosny świat
I słać zapachy, jak róży kwiat.
Przeszłość już była, a przyszłość ? - gdzie?,
Mogłaby zdradzić, co ona chce?.
Przychodzi ciągle nadzieją żyć,
Na smutne chwile? - gorzałkę pić?.
Bezsenne noce i myśli? - moc,
Głowa jak zwykle, ciężka jak kloc.
Czyżbyś się losie - zagubił sam?,
Każdy ci powie; co z tego mam?.
Smutna melodia przez Dusze - mknie,
Jakby ją porwać, ze sobą - chce,
Lecz dokąd można, przez Życie biec,
Nie wiedząc czego? i jak to chcieć?.
Ja, jakiej siły użyć bym mógł,
Aby żałości wyrównać dług?.
Nawet i teraz, gdy pisze to,
W szatach trefnisia - kugluje "zło".
Długo by pisać, tak żałość chce,
Pragnąc się wspomóż, choć? - wszystko wie.
Przyrzec jej muszę, bez zbędnych słów,
Że jej użyczę - swej ręki znów.
Wszak przez mą Duszę - melodia mknie,
Że jest jej smutno? - też o tym wie.
Nie chcę jej karcić, bo Duszy? - żal,
Kiedyś odejdzie, daleko - w dal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz