Po każdym kroku? - jest drugi krok,
Idziemy zawsze? - gdzie pada wzrok.
To? - "ordo rerum" - jego ładu,
Bo cóż wynikłoby z przysiadu?.
Może niemądre to pytanie?,
Wszak mu podobne jest też stanie.
Zawsze nas ciągnie, coś przed siebie,
Chociaż? - nie zawsze jest w potrzebie.
Nie znamy także, co się stanie,
Czy będzie radość - czy? - płakanie.
Nie wiemy również nic o losie,
Czasem? - dosięga dziurek w nosie.
Ileż już żalu się rozlało,
Że nam z rozsądku, śmiać się chciało?.
Jest, ale? - jakby go nie było.
Mówimy nie raz - coś się śniło?.
Żalimy siebie - nie zdążamy,
Gdyż tyle kroków ktoś przed nami.
Albo inaczej? - że? - spóźnieni,
Tak się czujemy w swej jesieni.
Ale? - w zapasie wciąż mamy krok,
Szczególny, gdy się zmienia Rok.
Horyzont zawsze jest przed nami,
By było dziwniej? - też za nami.
Idziemy zawsze? - gdzie pada wzrok.
To? - "ordo rerum" - jego ładu,
Bo cóż wynikłoby z przysiadu?.
Może niemądre to pytanie?,
Wszak mu podobne jest też stanie.
Zawsze nas ciągnie, coś przed siebie,
Chociaż? - nie zawsze jest w potrzebie.
Nie znamy także, co się stanie,
Czy będzie radość - czy? - płakanie.
Nie wiemy również nic o losie,
Czasem? - dosięga dziurek w nosie.
Ileż już żalu się rozlało,
Że nam z rozsądku, śmiać się chciało?.
Jest, ale? - jakby go nie było.
Mówimy nie raz - coś się śniło?.
Żalimy siebie - nie zdążamy,
Gdyż tyle kroków ktoś przed nami.
Albo inaczej? - że? - spóźnieni,
Tak się czujemy w swej jesieni.
Ale? - w zapasie wciąż mamy krok,
Szczególny, gdy się zmienia Rok.
Horyzont zawsze jest przed nami,
By było dziwniej? - też za nami.