Wśód lasów - na polanie,
Cudowny rośnie kwiat
I na nim - cichuteńko,
Też piękny motyl siadł.
Rozłożył swoje skrzydła,
Oddając mu swój cień,
Gdyż Słońce na bezchmurnym,
Promienie słało weń.
Zamierzł spić tą słodycz,
Co kwiatek w sobie miał
I czuł na swojej ssawce,
Że kwiatek? - bardzo drżał.
Gdy ssawkę swą zanurzył,
To poczuł ten sam dreszcz.
Bajeczne wręcz uczucie ,
Więc przyssał się? - jak kleszcz.
Zazdrosny leśny wietrzyk,
Motyla zrzucić chciał.
Podmuchem z kazdej strony,
Pod skrzydła mocno wiał.
Motyla? - kwiat osłonił,
Płatkami kryjąc go.
Wiatr gwizdnął - ja skończyłem,
Gdyż pisać? - nie ma co.
.
Cudowny rośnie kwiat
I na nim - cichuteńko,
Też piękny motyl siadł.
Rozłożył swoje skrzydła,
Oddając mu swój cień,
Gdyż Słońce na bezchmurnym,
Promienie słało weń.
Zamierzł spić tą słodycz,
Co kwiatek w sobie miał
I czuł na swojej ssawce,
Że kwiatek? - bardzo drżał.
Gdy ssawkę swą zanurzył,
To poczuł ten sam dreszcz.
Bajeczne wręcz uczucie ,
Więc przyssał się? - jak kleszcz.
Zazdrosny leśny wietrzyk,
Motyla zrzucić chciał.
Podmuchem z kazdej strony,
Pod skrzydła mocno wiał.
Motyla? - kwiat osłonił,
Płatkami kryjąc go.
Wiatr gwizdnął - ja skończyłem,
Gdyż pisać? - nie ma co.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz