niedziela, 3 listopada 2019

KRAINA MARZEŃ

Daleko  stąd, gdzieś w krainie marzeń
Pośród słów dziwnych, mitów i zdarzeń
Znalazłem siebie, bez swojej zgody
Mimo lat swoich - silny i młody

Mógłbym się dziwić, lecz cóż by dało
Choć chwila wzniosła, to czasu mało
Aby ją ukryć w swym przebudzeniu
I zamknąć obraz w jednym westchnieniu

Można fantazje poddać  iluzji
I wyobraźnię, wszak temu służy
Ona jak rydwan sunie po Niebie
Szukając w gwiazdach szczęścia dla siebie.

Uczucie, które gdzieś w sercu drzemie
Jest jak listowie na smukłym drzewie
Gdy wiatr w nie wpadnie, szelestem śpiewa
Wszystkie marzenia w ten śpiew nawiewa.

Jak zatem wracać mam z tej krainy
Tam, gdzie los ciągle spycha w "maliny"
Dobrze, że gdzieś tam ona istnieje
Można przejść do niej, gdy źle się dzieje.
















piątek, 25 października 2019

ZŁA SIĘ NIE ULĘKNĘ

Idąc ciemną doliną zła się nie ulęknę
Bóg rozjaśni mi drogę, gdy przed nim uklęknę
Wskaże cel mej podróży, odsunie otchłanie
Usłyszy z ciemności me ciche wołanie

Jestem jaki jestem i takim zostanę
Bez obawy i lęku przed obliczem stanę
Zabiorę cały ciężar mej ziemskiej podróży
I Wiarę, która siłą i radą jej służy.

Nadzieja wraz z bojaźnią usuwa pokusy
Które zło koniecznie chce zasiać w mej Duszy
Są tarczą ochronną przed złem które krąży
Lecz wiem, ze mą bojaźń wyprzedzić nie zdąży.

Czy Dusza może zbłądzić, gdy ma wiarę w sobie?
Ma drogowskaz przed sobą i jasność w swej głowie
Choć by boso jej przyszło iść poprzez kamienie
To zło jej nie zatrzyma, ani jego cienie.

Zło nie może być panem natury człowieka
Więc się go nie ulęknę, gdy w dolinie czeka
Wiem, ze dalej jest jasność, która dobro daje
I przed taką jasnością Dusza moja staje.






środa, 23 października 2019

NASZE SPRAWY

Niektóre sprawy idą wolno
Inne zaś gonią w różne strony
Raz uciekamy co sił w nogach
Innych dogonić - nie umiemy.

Wszak każda sprawa ma swą wagę
Ale musimy zważyć sami
Jaką w stosunku do jej wagi
Zgodną decyzję podjąć mamy.

Sprawy się dzielą na drobiazgi
Ale są również te "kosmiczne"
Pewnie ktoś powie, że i dziwne
Trudne w pojęciu, wręcz magiczne.

O ile drobne, te codzienne
One się toczą "mimochodem"
To sprawy dziwne, niepojęte
Przez życie poznać przyjdzie z trudem. 

Takich że spraw mamy sporo
Których "załatwić" nie umiemy
Mamy je jakby z tyłu głowy
O których "zawsze" pamiętamy.






wtorek, 22 października 2019

KLUCZ do MYŚLI

Każdy ma klucz do własnych myśli
One są wnętrzem naszych Ego
Kształtują naszą osobowość
Kim bylibyśmy więc bez niego?.

Tworami dziwnych i podobnych
Do grupy wilków w jednym stadzie
Wśród których jeden jest przywódca
Zdobywa siłą swoją władzę.

Zatem jesteśmy, choć podobni
Osobnym bytem w swoim ciele
Każdy jest inną układanką
A jest ich bardzo, bardzo wiele.

Do tego jeszcze wyobraźnia
Której brak granic by ją mierzyć
I mamy wolę, swoją własną
To w nią musimy sami wierzyć.

Życie, jest "dobrem" samym w sobie
Ono istnieje razem z nami
Jest jeden problem, niesprawdzony
Co po nim staje się z myślami?.






poniedziałek, 21 października 2019

MOJA TEORIA

Wszyscy wszak wiemy, Ziemia się kręci
Lecz czemu zawsze w jedną stronę?
Wszystko co jest na Nieboskłonie
Zostało także w to wkręcone.

Patrzą uczeni przez lunety
Szukając krańców gdzieś Wszechświata
Nie widzą muchy na jej końcu
Która we wszystkie strony lata.

Wiemy, że wszystko się przyciąga
To czemu on się sam nie scali
Podobno wybuch był początkiem 
Czyżby "kosmici"  za tym stali?

W kosmosie pustka, czarne dziury
I cisza, która w nim się kryje
Czyżby huk wielki po wybuchu
Gdzieś tam się dalej jeszcze kryje?.

My tu na Ziemi wciąż zdumieni
Patrzymy w górę poprzez chmury
Przecież by przeciąg był "kosmiczny"
Gdy w nim są takie wielkie dziury.

Nie wiemy gdzie jest środek Świata
Nie wiemy także co go kręci
Czy względny układ tej względności
Jest zapisany gdzieś w pamięci?.

Jak nasza Ziemia pod stopami
Chroni nas wszystkich w tym chaosie?
Wiem, że nie ogarnie tego człowiek
Co nam zostaje? - mieć to w nosie.












niedziela, 20 października 2019

C Z Ł O W I E K

Człowiek się rodzi a potem żyje
Je, śpi, coś robi i ręce myje
Chciałby mieć czyste do samej śmierci
Choć licho nie śpi i w środku wierci.

Chce wejść do serca, albo do duszy
To jest zależne, co pierwej skruszy
Co robi człowiek?, wzdryga się, broni
Później poddaje, choć łzy swe roni.

Wielu jest silnych, ale pokusa
Zniewala wolę jak u Brutusa
Gasi poczucie też dobra i zła
Zło się utrwala i w sobie trwa. 
   
Życie człowieka zwalnia, wiotczeje
A czasem nie wie, co się z nim dzieje
W końcu przychodzi  czas na rozstanie
Wtedy trza  zmierzyć swe dokonanie

Człowiek się rodzi, potem umiera
Przez całe życie swe "dobra" zbiera
Ono jest cząstką bytu Wszechświata
Który w swym wirze wszystka zaplata.

Jesteśmy wszyscy tutaj i teraz
Różne pokusy były w nas nieraz
Dbajmy więc o to - mieć czyste dłonie
By je okazać w Armagedonie.




                                                                 









sobota, 19 października 2019

WILCZA NATURA

Za dzień, za rok a może kilka
Natura w końcu wezwie wilka
I mu wypomni, że łagodność
Łamie i plami jego godność.

Możemy patrzeć w jego oczy
Że już nie błyszczą mu po nocy
Zęby nie kłapią, sierść nie jeży
Skoku do gardła też nie mierzy.

Lecz ma na sobie skórę wilczą
A pod nią żądze nie zamilczą
Będą go kusić, słać żądania
Iż zęby służą do kąsania.

Będzie się łasił , lub stał z boku
Skradał się będzie o pół kroku
By w każdej chwili był gotowy.
Trzeba mieć oczy z tyłu głowy!. 

Umysł zaś winien być poznawczy
Gdyż powierzchowność nie wystarczy
Należy strzec się osób skrytych
Ale i także zbyt obytych.

Musimy umieć strzec się sami
Przed ludźmi, którzy są wilkami
Wilk robiąc szkody nie ma skruchy
Jedyne wyjście - "skuć w łańcuchy".







piątek, 18 października 2019

N A D Z I E J A

Umysł człowieka - nieodgadniony
Działa na jawie jak i uśpiony
Stara się pojąć co niepojęte
Chce znaleźć wyjście, lecz drzwi zamknięte.

Spoziera w kosmos i cóż tam widzi?
Że on jest wielki i z niego szydzi
Chce wyobraźnią zbadać granice
I w tym bezmiarze odnaleźć życie.

Wszystko co wiemy, to dywagacje
Wizje uczonych, ich luźne racje
Wiedza globalna jest nazbyt mała
By nam odpowiedź na wszystko dała.

Jeżeli spojrzysz z góry na siebie
Widzisz jak twoje Ego się grzebie
Na tym padole ziemskiego trudu
Gdzie trochę dobra, lecz więcej brudu. 

I tak przez wieki, przez pokolenia
Nadzieja ciągle ma swe marzenia
Iż umysł ludzki "wszystko" ogarnie
Lecz jak na razie? -  wychodzi  marnie.



wtorek, 8 października 2019

WIECZORNA ZADUMA

Słońce zachodzi, mrok ziemię wije
Cienistą szarość przed wzrokiem kryje
Wychodzi zewsząd, ostrość zaciera
Ludziom, nie tylko, pewność odbiera.

Są też wyjątki, wszędzie bywają
Które o zmroku dobrze się mają
Ale dla ludzi, to czas wytchnienia
Po dniu co nie jest do dogonienia.

Znużenie ciała, umysłu,ducha
Budzi ospałość jak też leniucha
Zaś sen wskazuje ciepłe posłanie
Wie, że zwycięży nasze czekanie.

Czuję, jak dzisiaj chce dopiąć swego
I mnie samego zmusić do tego
Abym zakończył swe rozmyślania
Zostawił wszystko czekając rana.

Pewnie tak będzie, sen nie odpuści
Otworzy bramy swoich czeluści
Stworzy iluzje, przeniesie w czasie
I nie wiem w jakiej on będzie szacie.

Jakiż więc morał z tego wynika
Iż świat realny w nocy nam znika
Zatem gdy przyjdzie do mnie, do Ciebie
Niechaj da wszystko, co ma u siebie.





sobota, 5 października 2019

TO JEST PYTANIE

To co nie widać - czy istnieje?
Człowiek się gubi, śle domysły
Używa wiary i nadziei
A nawet tego co się przyśni.

Wielcy uczeni i prorocy
Ślą rozważania, dywagacje 
Których wymowa bywa różna
Jak też wynikłe z tego racje.

Horyzont myśli rozszczepiony
Strzępiony pustką czarnej dziury
Jak go dosięgnąć wyobraźnią
Gdy przed oczami mamy chmury.

Robimy wszystko by zrozumieć
Zazębić, zgłębić, poukładać
Gdy się pojawią wątpliwości
By się z sumieniem swym dogadać.

Człowiek chce sprawdzać swoje myśli
Szukając ścieżek możliwości
Da z siebie wszystko, by nie polec
Na polu własnej bezsilności.

Czego nie widać? - to pytanie
Z sensem istnienia pozostanie
Tej odpowiedzi żaden człowiek
W swym krótkim życiu - nie dostanie.












wtorek, 1 października 2019

N A D Z I E J A

Nadzieja rodzi się sama
Rozwija skrzydła jak ptaki
A czasem gryzie jak wampir
Zostawia na sercu znaki.               

Zranione serce się plącze
Otuchę w duszy zniewala
Idąc przez pole minowe
Pod sobą lonty zapala.

Nadzieja nie ma formatu
Lecz siłę równą tytanom
Szczególnie jaśnieje blaskiem
Gdy czuje iż jest kochaną.

W zamęcie życia zgubiona
Daje się ponieść fantazji
Zraniona przez los nieczuły
Wpada w ramiona iluzji.

Lecz gdyby jej tak nie było
Byłaby w duszy pustynia
A tak to w chwilach zwątpienia
Ona  w nadziei  nas trzyma.












poniedziałek, 2 września 2019

W I E L U Ń

To nie jest święto, lecz wspomnienie
Co w polskich dziejach się zdarzyło
O ludobójstwie, o cierpieniu
Aby potomnym wiedzieć było.

Lat osiemdziesiąt już minęło
Gdy o poranku ziemia drgnęła
Tu nad Wieluniem śmierć zawisła
I śpiących ludzi z sobą wzięła.

Błysk ognia, gruzy i cierpienie
Swe szpony bestia wbiła w miasto
Krążyła w górze, nienawistna
Szarpała życie, które gasło.

Żyjemy dzisiaj w wolnym Kraju
Lecz pamięć nasza nie przemija
O tym niemieckim barbarzyństwie
Które kąsało niczym żmija.

Dzisiaj w Wieluniu, w pięknym mieście
Są na ulicach młodzi ludzie
Z uśmiechem patrzą w czyste niebo
Są wolni w sobie - nie "podludzie"

czwartek, 15 sierpnia 2019

WŁASNE ŚCIEŻKI

Czy los jest bytem samym w sobie
Czy zbiorem zdarzeń w naszej głowie
Gdzie plącze myśli w beznadziei
Ze coś się zmieni, lub odmieni.

Przykute myśli zaś do marzeń
Wciąż oczekują doznań, wrażeń
Ze los rozrzuci wokół "Grale"
I wstawi je na piedestale.

Myślę, wiec jestem- to doznanie
Odmienić losu nie jest w stanie
Nie wstrzyma czasu, nie ukoi
Tam, gdzie się dusza cienia boi.

Dylemat zawsze pozostaje
Skąd los wskazówki swe dostaje
Gdzie jest to spektrum i ta władza
Która do życia los nam wkłada.

Być, albo nie być - to pytanie
Bez odpowiedzi wciąż zostanie
Choć od zarania się starano
Nic oprócz Wiary nie dodano.

Myśli się plączą, los nie czeka
Na ślamazarność u człowieka
Jesteśmy jakby  nań skazani
Na obojętność, nie kochani.

Lecz mamy duszę, wolną wole
 one bronią w naszym życiu
Możemy tyczyć własne ścieżki
Na złość losowi, bo w ukryciu.














wtorek, 6 sierpnia 2019

JESTEM jaki JESTEM

Jestem jaki jestem, sam siebie oceniam
Przyszłość?-  niewiadoma, przeszłości nie zmieniam
Robię wciąż rachunki, które się nie godzą
Myśli i marzenia, nawzajem się zwodzą.

Każdy pewnie powie iż ma też tak samo
Gdyż życie każdemu daje swoje wiano
Lecz każdy jest sobą w swojej egzystencji
I tu jest różnica w jego preferencji.

Każdy z nas ma ogląd świata z własnej strony
I żaden z nich nie jest równo wyważony
Można by wymieniać uwarunkowania
Brakło by wszak życia do ich wysłuchania.

Mając na uwadze wszystko z tyłu głowy          
Nikt przyznać nie może, że jest wszak gotowy
Na wszystko co będzie, a później przeminie
Gdzieś w mrocznych czeluściach, gdzie i pamięć ginie.     

Jestem jaki jestem, przychodzi wszak chwila
Gdzie świstak w umyśle papierki zawija
A dusza się dusi w swojej bezsilności
Na bezkarność losu  i braku litości.

Każdy ma swój "Sajgon",/ akurat film leci/
Gdzie śmierć nie oszczędza nawet małych dzieci
Jak zatem być sobą chwaląc dzień już rano
Wiedząc, że po nocy będzie znów to samo.

Czy można się cieszyć?, można, nawet trzeba
Gdyż słońce co rano daje ciepło z nieba
Każdy z nas go widzi i czuje na sobie
I to jest ta pewność, nieważne co w głowie.

Jestem jaki jestem, pewnie tak zostanie
Lecz na końcu zawsze zostaje pytanie




niedziela, 14 lipca 2019

P Y T A N I E na PYTANIE

Można by się spierać, co też dusza czuje
W tych słowach co ręka wiersze wypisuje
Można by się spierać o serca potrzeby
Gdyby wydźwięk słów tych był głuchy i niemy.

Lustro własnej duszy odbija pragnienia                   
Zarówno dziwaczne  jak i do spełnienia
Nieuchwytne myśli krnąbrne i zuchwałe
Wyciekają łzami czekając na chwałę.

Jak wspomóc więc słowa, by wybrały drogę
Wiodącą do góry ponad niecną trwogę
By dały się unieść skrzydłami Pegaza 
Tam gdzie się rozsądek z potrzebami zgadza.

Piszący więc pisze,czytający czyta
O więzach o czynach, czym dusza spowita
O chwilach co giną gdzieś w otchłani czasu
Gdzie miłość rozkwita w ciszy, bez hałasu.

Pisać, czy nie pisać? - rodzi się pytanie
Co z duszą i sercem bez tego się stanie?
Co uciszy myśli wzburzone jak fale?.
Zapisane słowa - są jak Święte Grale.