Człowiek się rodzi a potem żyje
Je, śpi, coś robi i ręce myje
Chciałby mieć czyste do samej śmierci
Choć licho nie śpi i w środku wierci.
Chce wejść do serca, albo do duszy
To jest zależne, co pierwej skruszy
Co robi człowiek?, wzdryga się, broni
Później poddaje, choć łzy swe roni.
Wielu jest silnych, ale pokusa
Zniewala wolę jak u Brutusa
Gasi poczucie też dobra i zła
Zło się utrwala i w sobie trwa.
Życie człowieka zwalnia, wiotczeje
A czasem nie wie, co się z nim dzieje
W końcu przychodzi czas na rozstanie
Wtedy trza zmierzyć swe dokonanie
Człowiek się rodzi, potem umiera
Przez całe życie swe "dobra" zbiera
Ono jest cząstką bytu Wszechświata
Który w swym wirze wszystka zaplata.
Jesteśmy wszyscy tutaj i teraz
Różne pokusy były w nas nieraz
Dbajmy więc o to - mieć czyste dłonie
By je okazać w Armagedonie.
Choć licho nie śpi i w środku wierci.
Chce wejść do serca, albo do duszy
To jest zależne, co pierwej skruszy
Co robi człowiek?, wzdryga się, broni
Później poddaje, choć łzy swe roni.
Wielu jest silnych, ale pokusa
Zniewala wolę jak u Brutusa
Gasi poczucie też dobra i zła
Zło się utrwala i w sobie trwa.
Życie człowieka zwalnia, wiotczeje
A czasem nie wie, co się z nim dzieje
W końcu przychodzi czas na rozstanie
Wtedy trza zmierzyć swe dokonanie
Człowiek się rodzi, potem umiera
Przez całe życie swe "dobra" zbiera
Ono jest cząstką bytu Wszechświata
Który w swym wirze wszystka zaplata.
Jesteśmy wszyscy tutaj i teraz
Różne pokusy były w nas nieraz
Dbajmy więc o to - mieć czyste dłonie
By je okazać w Armagedonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz