Za dzień, za rok a może kilka
Natura w końcu wezwie wilka
I mu wypomni, że łagodność
Łamie i plami jego godność.
Możemy patrzeć w jego oczy
Że już nie błyszczą mu po nocy
Zęby nie kłapią, sierść nie jeży
Skoku do gardła też nie mierzy.
Lecz ma na sobie skórę wilczą
A pod nią żądze nie zamilczą
Będą go kusić, słać żądania
Iż zęby służą do kąsania.
Będzie się łasił , lub stał z boku
Skradał się będzie o pół kroku
By w każdej chwili był gotowy.
Trzeba mieć oczy z tyłu głowy!.
Umysł zaś winien być poznawczy
Gdyż powierzchowność nie wystarczy
Należy strzec się osób skrytych
Ale i także zbyt obytych.
Musimy umieć strzec się sami
Przed ludźmi, którzy są wilkami
Wilk robiąc szkody nie ma skruchy
Jedyne wyjście - "skuć w łańcuchy".
Natura w końcu wezwie wilka
I mu wypomni, że łagodność
Łamie i plami jego godność.
Możemy patrzeć w jego oczy
Że już nie błyszczą mu po nocy
Zęby nie kłapią, sierść nie jeży
Skoku do gardła też nie mierzy.
Lecz ma na sobie skórę wilczą
A pod nią żądze nie zamilczą
Będą go kusić, słać żądania
Iż zęby służą do kąsania.
Będzie się łasił , lub stał z boku
Skradał się będzie o pół kroku
By w każdej chwili był gotowy.
Trzeba mieć oczy z tyłu głowy!.
Umysł zaś winien być poznawczy
Gdyż powierzchowność nie wystarczy
Należy strzec się osób skrytych
Ale i także zbyt obytych.
Musimy umieć strzec się sami
Przed ludźmi, którzy są wilkami
Wilk robiąc szkody nie ma skruchy
Jedyne wyjście - "skuć w łańcuchy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz