Słońce zachodzi, mrok ziemię wije
Cienistą szarość przed wzrokiem kryje
Wychodzi zewsząd, ostrość zaciera
Ludziom, nie tylko, pewność odbiera.
Są też wyjątki, wszędzie bywają
Które o zmroku dobrze się mają
Ale dla ludzi, to czas wytchnienia
Po dniu co nie jest do dogonienia.
Znużenie ciała, umysłu,ducha
Budzi ospałość jak też leniucha
Zaś sen wskazuje ciepłe posłanie
Wie, że zwycięży nasze czekanie.
Czuję, jak dzisiaj chce dopiąć swego
I mnie samego zmusić do tego
Abym zakończył swe rozmyślania
Zostawił wszystko czekając rana.
Pewnie tak będzie, sen nie odpuści
Otworzy bramy swoich czeluści
Stworzy iluzje, przeniesie w czasie
I nie wiem w jakiej on będzie szacie.
Jakiż więc morał z tego wynika
Iż świat realny w nocy nam znika
Zatem gdy przyjdzie do mnie, do Ciebie
Niechaj da wszystko, co ma u siebie.
Cienistą szarość przed wzrokiem kryje
Wychodzi zewsząd, ostrość zaciera
Ludziom, nie tylko, pewność odbiera.
Są też wyjątki, wszędzie bywają
Które o zmroku dobrze się mają
Ale dla ludzi, to czas wytchnienia
Po dniu co nie jest do dogonienia.
Znużenie ciała, umysłu,ducha
Budzi ospałość jak też leniucha
Zaś sen wskazuje ciepłe posłanie
Wie, że zwycięży nasze czekanie.
Czuję, jak dzisiaj chce dopiąć swego
I mnie samego zmusić do tego
Abym zakończył swe rozmyślania
Zostawił wszystko czekając rana.
Pewnie tak będzie, sen nie odpuści
Otworzy bramy swoich czeluści
Stworzy iluzje, przeniesie w czasie
I nie wiem w jakiej on będzie szacie.
Jakiż więc morał z tego wynika
Iż świat realny w nocy nam znika
Zatem gdy przyjdzie do mnie, do Ciebie
Niechaj da wszystko, co ma u siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz