Nadzieja rodzi się sama
Rozwija skrzydła jak ptaki
A czasem gryzie jak wampir
Zostawia na sercu znaki.
Zranione serce się plącze
Otuchę w duszy zniewala
Idąc przez pole minowe
Pod sobą lonty zapala.
Nadzieja nie ma formatu
Lecz siłę równą tytanom
Szczególnie jaśnieje blaskiem
Gdy czuje iż jest kochaną.
W zamęcie życia zgubiona
Daje się ponieść fantazji
Zraniona przez los nieczuły
Wpada w ramiona iluzji.
Lecz gdyby jej tak nie było
Byłaby w duszy pustynia
A tak to w chwilach zwątpienia
Ona w nadziei nas trzyma.
Rozwija skrzydła jak ptaki
A czasem gryzie jak wampir
Zostawia na sercu znaki.
Zranione serce się plącze
Otuchę w duszy zniewala
Idąc przez pole minowe
Pod sobą lonty zapala.
Nadzieja nie ma formatu
Lecz siłę równą tytanom
Szczególnie jaśnieje blaskiem
Gdy czuje iż jest kochaną.
W zamęcie życia zgubiona
Daje się ponieść fantazji
Zraniona przez los nieczuły
Wpada w ramiona iluzji.
Lecz gdyby jej tak nie było
Byłaby w duszy pustynia
A tak to w chwilach zwątpienia
Ona w nadziei nas trzyma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz