środa, 18 maja 2011

MOJA W E N A

Zapełniam wiersz słowem., choć piszę na skróty,
Chciałbym umknąć sprytnie,mianu "bałamuty".
Na celownik biorę - lecz zaraz go tracę,
Łapię wątki w biegu, a słowami skaczę.


To zabawa w klasy: -  na płytach chodnika,
Jedna noga skacze , a  druga -  dotyka.
Ze słowami trudniej jeszcze sobie radzić,
Mają znaczeń kilka i nie chcą ich zdradzić.


A w ręku długopis, ponad białą kartką,
Jak spisać myśl słowem i sensowność wartką?.
Chciałem coś - wzniosłego!, a wyszło? - co wyszło.
Wzniosłość ma się wzniosła, jeszcze  w nią coś prysło.


Siedzę zadumany,
Przed białością  ściany...
Jak w niej znaleźć wenę?..  ,
Jestem zdruzgotany..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz