Zapełniam wiersz słowem., choć piszę na skróty,
Chciałbym umknąć sprytnie,mianu "bałamuty".
Na celownik biorę - lecz zaraz go tracę,
Łapię wątki w biegu, a słowami skaczę.
To zabawa w klasy: - na płytach chodnika,
Jedna noga skacze , a druga - dotyka.
Ze słowami trudniej jeszcze sobie radzić,
Mają znaczeń kilka i nie chcą ich zdradzić.
A w ręku długopis, ponad białą kartką,
Jak spisać myśl słowem i sensowność wartką?.
Chciałem coś - wzniosłego!, a wyszło? - co wyszło.
Wzniosłość ma się wzniosła, jeszcze w nią coś prysło.
Siedzę zadumany,
Przed białością ściany...
Jak w niej znaleźć wenę?.. ,
Jestem zdruzgotany..
Chciałbym umknąć sprytnie,mianu "bałamuty".
Na celownik biorę - lecz zaraz go tracę,
Łapię wątki w biegu, a słowami skaczę.
To zabawa w klasy: - na płytach chodnika,
Jedna noga skacze , a druga - dotyka.
Ze słowami trudniej jeszcze sobie radzić,
Mają znaczeń kilka i nie chcą ich zdradzić.
A w ręku długopis, ponad białą kartką,
Jak spisać myśl słowem i sensowność wartką?.
Chciałem coś - wzniosłego!, a wyszło? - co wyszło.
Wzniosłość ma się wzniosła, jeszcze w nią coś prysło.
Siedzę zadumany,
Przed białością ściany...
Jak w niej znaleźć wenę?.. ,
Jestem zdruzgotany..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz