Pisanie, to jest? - słów szukanie,
Które się kłębią niczym dym.
To z niego trzeba upleść warkocz
I wpleść ozdobny jeszcze rym.
Słowa udają - że się znają,
Że same złożą piękną myśl,
Lecz jak przychodzi coś do czego,
Wołają! - ratuj!, pomyśl!, zmyśl!.
Umysł bez duszy - się nie wzruszy,
Taki jest jego marny los.
Nic nie wymyśli, wręcz skostnieje,
Choćby przed niego rzucić trzos.
Jak je więc dobrać - skąd też pobrać,
Aby oddały swoją moc?.
Tak aby Słońce oraz Gwiazdy,
Razem świeciły - dzień i noc.
Przecież są jeszcze - uczuć dreszcze,
Senne marzenia, czasu sens.
Brać je, rozdawać wszystkim wokół
I aby został jeszcze pens.
Jak się to uda - będą cuda,
Jakby się z dzbana dobył Dżin.
Słychać jak wena, słowem śpiewa:
Masz je już w sercu - pisz i płyń.
Które się kłębią niczym dym.
To z niego trzeba upleść warkocz
I wpleść ozdobny jeszcze rym.
Słowa udają - że się znają,
Że same złożą piękną myśl,
Lecz jak przychodzi coś do czego,
Wołają! - ratuj!, pomyśl!, zmyśl!.
Umysł bez duszy - się nie wzruszy,
Taki jest jego marny los.
Nic nie wymyśli, wręcz skostnieje,
Choćby przed niego rzucić trzos.
Jak je więc dobrać - skąd też pobrać,
Aby oddały swoją moc?.
Tak aby Słońce oraz Gwiazdy,
Razem świeciły - dzień i noc.
Przecież są jeszcze - uczuć dreszcze,
Senne marzenia, czasu sens.
Brać je, rozdawać wszystkim wokół
I aby został jeszcze pens.
Jak się to uda - będą cuda,
Jakby się z dzbana dobył Dżin.
Słychać jak wena, słowem śpiewa:
Masz je już w sercu - pisz i płyń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz