poniedziałek, 3 września 2012

I JAK Tu Ż Y Ć

Kładę  się spać - ze "zgagą" w głowię,
Gdy wstaję rano, to mam - 'mrowie",
Albo? -  na zmianę.  Sen wyznacza,
Co się przez ciało w noc przetacza.

Natłok wszystkiego, co się dzieje,
Tłucze się w środku i szaleje
I nie określa swoich granic,
Mając rozsądek "nocny" - za nic.

Jestem wielbłądem - swego Świata
I lianą? - która pień oplata.
Zdusi?, nie zdusi, ale? - żyje,
Świnia też łasa na pomyje.

Gdyby tak? - kranik, odpowietrznik,
Do lotu skrzydła i statecznik,
Ale? - nic z tego, żadne "prawa".
Do bólu głowy? - wciąż - "zabawa".

I to nie taka - z "przyjemnością",
Gdzie się uciechy same goszczą,
Lecz? - całodzienna  - karuzela,
Aż Duch z obawy w niej zamiera.

Totalny "nieżyt" i bałagan,
Z moralną pustką, niczym sagan..
Pytanie pada: " I jak tu żyć"?!,
Aby po nocach? - normalnie śnić?.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz