Gdy się miłość zakuwa w kajdany,
A sól sypie w otwarte jej rany,
Choćby wmawiać, że kat tego żąda,
To się miłość męczarniom nie podda.
Zniesie wszystko w swej duszy w pokorze.
Czasem we śnie wyszepta "mój Boże".
Odsuń kata i wspomóż w kochaniu,
Gdyż największa jest boleść w rozstaniu.
W tym czekaniu drętwieje ma dusza.
W sercu zwolna narasta pokusa,
Abym karę katowi zadała,
By się miłość w mym sercu rozlała.
Będę cicho szeptała te słowa;
"Że Go kocham". Wszak duszy to mowa.
Przecież we mnie nikt jej nie uciszy,
Ona wszystko rozumie i słyszy.
Na nic szukać "czarnego" zaklęcia,
Aby duszy założyć zamknięcia.
ONA kocha i będzie kochała,
Aż w miłości zanurzy się cała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz