niedziela, 27 października 2013

GALAKTYKA

Za późno na "nic" - panta rhei,
Zasadność życia się nie klei.
A rzeczywistość? - ona blednie,
W sennym zamgleniu, oraz we dnie.

Realność marzeń nie istnieje,
Chowa się w cieniu i kostnieje.
Kołuje w myślach, jak sęp spada,
Przy czym od rzeczy - swoje gada

Nadzieję mamią kręte drogi,
Tamując przestrzeń, rodząc złogi.
Pamięć kręgami się otacza,
Których z obawy nie przekracza.

Świat zaś się kula dookoła,
Podobny sobie do grajdoła,
W którym się kłębią zależności.
Nad wyraz ciemne od mnogości.

Słońce wciąż wstaje i zachodzi,
Kosmiczną pustkę światłem zwodzi
I samo pędzi gdzieś w otchłanie,
Nie dbając o to, co się stanie.

Ludzkość jest więźniem galaktyki,
Czym na pustyni są kamyki.
Gdyby marzenia przy nich były?,
Pewnie o szczytach gór by śniły.

Człowiek się rodzi i umiera,
Życie go wspiera - czas obdziera.
Jeden w coś wierzy, drugi hardy,
Gdzie szukać wolnych miejsc od wzgardy?.

Za późno na "nic" - chwila nowa,
Odchodzi z czasem gubiąc słowa.
A gdy nie przyjdzie? - śmierć wyprosi,
Że galaktyka nas nie znosi.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz