Mam przy sobie aparacik,
O którym mam obraz blady,
Ale wierzcie - mam go po to,
Bym wykrywał własne ślady.
Z grubsza mówiąc, bym omijał,
Miejsca w których je robiłem.
Bym nie stawał przed stwierdzeniem,
Przecież kiedyś, już tu byłem?!.
Najgorzej jest z tą rzeką,
W której woda jest zdradliwa.
Raz się przeszło po mieliźnie,
A raz drugi? - po dnie pływa.
Mam go - wisi na mej szyi,
Pika, świeci na zielono.
Na instrukcji napisano,
Ze ostrzega na czerwono.
Do tej pory nie ostrzegał,
Na zielono rozświetlony.
Aż do czasu - wszedłem w gówno,
No nareszcie!!.. Jest czerwony!!..
O którym mam obraz blady,
Ale wierzcie - mam go po to,
Bym wykrywał własne ślady.
Z grubsza mówiąc, bym omijał,
Miejsca w których je robiłem.
Bym nie stawał przed stwierdzeniem,
Przecież kiedyś, już tu byłem?!.
Najgorzej jest z tą rzeką,
W której woda jest zdradliwa.
Raz się przeszło po mieliźnie,
A raz drugi? - po dnie pływa.
Mam go - wisi na mej szyi,
Pika, świeci na zielono.
Na instrukcji napisano,
Ze ostrzega na czerwono.
Do tej pory nie ostrzegał,
Na zielono rozświetlony.
Aż do czasu - wszedłem w gówno,
No nareszcie!!.. Jest czerwony!!..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz