sobota, 13 kwietnia 2013

L U S T R O

Uciążliwie dociekam w dociekliwy sposób,
Ile w życiu jest "frajdy"?, a ile? - patosu.
Ile w woli wolności, a w słowach zamiaru,
Czy miara adekwatna do kwestii? - umiaru.

Są pytania zasadne, mądre, albo? - głupie,
Przykład: jak się ma kupa w sklepowym zakupie,
Albo jedność w jedynce , czy koło w kołysce,
Czy miska do miss Świata,lub łyżwy przy łyżce?.

Sam się wkręcam w te słowa, co "gubią" znaczenie,
Tworząc w oczach przebłyski  a w uszach mamienie.
Ileż razy raniłem swa pokorną Duszę,
Gdym znaczenia ich zdobił w fikuśną pokusę.

Nie umiałem się oprzeć w swoistym mniemaniu,
Czy nakaz, czy zakaz - gości w przykazaniu.
Czy umiałem się wzbraniać zabronionym czynom,
Kiedym w oczy zaglądał w młodości  dziewczynom?    

A i teraz nie cofam sprzed lustra spojrzenia,
Ciągle z głupią nadzieją, że ujrzę marzenia,
Ale one wciąż głównie? - trzymają się głowy
I dlatego przed lustrem, wciąż jestem - zdziwiony.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz