sobota, 26 grudnia 2015

M o j e BOŻE NARODZENIE

Mam poczucie winy, że pociecha słaba,
Ciągle się oddala  i w mrok się zapada.
Nie mogę wciąż  żądać pomocy od  Boga,
Gdy słabość ma większa niźli duszy trwoga.

Dziś któreś z kolei  Boże Narodzenie
Jakże z wielką siłą wgryza się w sumienie.
Wskazuje na  moją rozhuśtaną duszę,      
Że sam odpowiedzi na to szukać muszę.

W którym że kierunku mam skierować myśli?,
Tam gdzie Trzej Królowie nie wiedząc, a przyszli?.
To ich ziemską drogą kierowało Niebo,
Ja również pociechę mam skłonić do tego?.

Czyżbym sam uczynił, że pociecha słaba?
Jest jakby bez szalki niezrównana waga?.
Mam za mało  w duszy wiary i nadziei,
Że los memu  życiu spokoju nie ścieli.?

Muszę zebrać myśli, wiarę oraz siły,
By razem mą duszę pociechą wzmocniły
I to czynię teraz w Boże Narodzenie.
Wiem, że ona także ma takie pragnienie..





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz