Mam poczucie winy, że pociecha słaba,
Ciągle się oddala i w mrok się zapada.
Nie mogę wciąż żądać pomocy od Boga,
Gdy słabość ma większa niźli duszy trwoga.
Dziś któreś z kolei Boże Narodzenie
Jakże z wielką siłą wgryza się w sumienie.
Wskazuje na moją rozhuśtaną duszę,
Że sam odpowiedzi na to szukać muszę.
W którym że kierunku mam skierować myśli?,
Tam gdzie Trzej Królowie nie wiedząc, a przyszli?.
To ich ziemską drogą kierowało Niebo,
Ja również pociechę mam skłonić do tego?.
Czyżbym sam uczynił, że pociecha słaba?
Jest jakby bez szalki niezrównana waga?.
Mam za mało w duszy wiary i nadziei,
Że los memu życiu spokoju nie ścieli.?
Muszę zebrać myśli, wiarę oraz siły,
By razem mą duszę pociechą wzmocniły
I to czynię teraz w Boże Narodzenie.
Wiem, że ona także ma takie pragnienie..
Ciągle się oddala i w mrok się zapada.
Nie mogę wciąż żądać pomocy od Boga,
Gdy słabość ma większa niźli duszy trwoga.
Dziś któreś z kolei Boże Narodzenie
Jakże z wielką siłą wgryza się w sumienie.
Wskazuje na moją rozhuśtaną duszę,
Że sam odpowiedzi na to szukać muszę.
W którym że kierunku mam skierować myśli?,
Tam gdzie Trzej Królowie nie wiedząc, a przyszli?.
To ich ziemską drogą kierowało Niebo,
Ja również pociechę mam skłonić do tego?.
Czyżbym sam uczynił, że pociecha słaba?
Jest jakby bez szalki niezrównana waga?.
Mam za mało w duszy wiary i nadziei,
Że los memu życiu spokoju nie ścieli.?
Muszę zebrać myśli, wiarę oraz siły,
By razem mą duszę pociechą wzmocniły
I to czynię teraz w Boże Narodzenie.
Wiem, że ona także ma takie pragnienie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz