Skąd mam brać słowa? - by pisać wiersze:
Z mej wyobraźni? - co rzekli "Wieszcze"?,
Te pięknie brzmiące?, a może "lśniące"?,
Czy też? - realne, bardziej krzepiące.
Jakiż rym złożyć? - by mi pasował
I swą zasadność jeszcze zachował?.
Dotrzeć do Duszy czytającego,
By zrozumienie znaleźć u niego?.
Zagryzam wargi - "ssię" myśli swoje,
Otwieram okna, oraz podwoje,
Może wiatr dmuchnie i je nawieje?.
Działy się różne? - przecież już dzieje.
Język i słowa i składna mowa,
Czy między nimi, jest jakaś "zmowa"?.
Powiecie wszyscy!: Oczy czytają!,
Lecz oczy tylko? - litery znają.
Poeta? - cząstkę Duszy oddaje,
/Musi być Wielka?! - że mu "zostaje"/.
Bez niej "suchością", by swoją zraził,
A sam się także? - na szwank naraził.
Rey się nie zraził - lecz się? - odważył
I polskie słowo? - piórem wręcz "zważył".
Znaczenie słowa uwieńczył znakiem,
Że ono nie jest? - wiadomym "ptakiem".
Miałem też swoje - "słowne mieszadło",
Lecz mi gdzieś?, kiedyś?- we śnie - przepadło.
Wiec nasłuchuję, zbieram, gromadzę,
Rozsiewam z wiatrem - w doniczkach "sadzę".
Chcę, by? - zakwitły. W wonnym kielichu,
Bym boski nektar "spijał", po cichu.
Równał Safonie? - może Horacy?,
Klnę się przed Wami, że? - byli tacy.
Cóż to?. A niech tam!. Chybam przesolił! ,
Gdyż mi się język? - prawie "rozdwoił".
Raz mówi do mnie? - Wam? - co innego.
Zamilczcie oba!. Tyle mam z tego.
Więc dalej błądzę, sam się "katuszę",
Aż się dogłębnie w sobie? - nie wzruszę,
Wtedy mi łatwiej - jakoś się zwierzać.
Dusza wie lepiej - dokąd ma - zmierzać.
Z mej wyobraźni? - co rzekli "Wieszcze"?,
Te pięknie brzmiące?, a może "lśniące"?,
Czy też? - realne, bardziej krzepiące.
Jakiż rym złożyć? - by mi pasował
I swą zasadność jeszcze zachował?.
Dotrzeć do Duszy czytającego,
By zrozumienie znaleźć u niego?.
Zagryzam wargi - "ssię" myśli swoje,
Otwieram okna, oraz podwoje,
Może wiatr dmuchnie i je nawieje?.
Działy się różne? - przecież już dzieje.
Język i słowa i składna mowa,
Czy między nimi, jest jakaś "zmowa"?.
Powiecie wszyscy!: Oczy czytają!,
Lecz oczy tylko? - litery znają.
Poeta? - cząstkę Duszy oddaje,
/Musi być Wielka?! - że mu "zostaje"/.
Bez niej "suchością", by swoją zraził,
A sam się także? - na szwank naraził.
Rey się nie zraził - lecz się? - odważył
I polskie słowo? - piórem wręcz "zważył".
Znaczenie słowa uwieńczył znakiem,
Że ono nie jest? - wiadomym "ptakiem".
Miałem też swoje - "słowne mieszadło",
Lecz mi gdzieś?, kiedyś?- we śnie - przepadło.
Wiec nasłuchuję, zbieram, gromadzę,
Rozsiewam z wiatrem - w doniczkach "sadzę".
Chcę, by? - zakwitły. W wonnym kielichu,
Bym boski nektar "spijał", po cichu.
Równał Safonie? - może Horacy?,
Klnę się przed Wami, że? - byli tacy.
Cóż to?. A niech tam!. Chybam przesolił! ,
Gdyż mi się język? - prawie "rozdwoił".
Raz mówi do mnie? - Wam? - co innego.
Zamilczcie oba!. Tyle mam z tego.
Więc dalej błądzę, sam się "katuszę",
Aż się dogłębnie w sobie? - nie wzruszę,
Wtedy mi łatwiej - jakoś się zwierzać.
Dusza wie lepiej - dokąd ma - zmierzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz