Dzisiaj mi skoczyła
Znów średnia do góry.
Dostałem wysypki,
Oraz gęsiej skóry.
Przecież jam się tego,
Wcale nie spodziewał.
By mnie tak dobrobyt,
Bez końca zalewał.
Zrobiłem rachunek
Kieszeni, sumienia.
Aż się zająknąłem,
Może rząd się zmienia?.
Patrzę więc w internet,
Tam, gdzie zegar wisi.
Cyferki się kręcą,
Dług się dalej kisi.
Po moim zdziwieniu?,
Przyszło załamanie..
Cóż ja mam średniego?
Podzieliłem "kichy"
Na dnie i tygodnie,
I kicham na wszystko!.
Teraz żyję g o d n i e!!.
Znów średnia do góry.
Dostałem wysypki,
Oraz gęsiej skóry.
Przecież jam się tego,
Wcale nie spodziewał.
By mnie tak dobrobyt,
Bez końca zalewał.
Zrobiłem rachunek
Kieszeni, sumienia.
Aż się zająknąłem,
Może rząd się zmienia?.
Patrzę więc w internet,
Tam, gdzie zegar wisi.
Cyferki się kręcą,
Dług się dalej kisi.
Po moim zdziwieniu?,
Przyszło załamanie..
Cóż ja mam średniego?
No, chyba kichanie!
Podzieliłem "kichy"
Na dnie i tygodnie,
I kicham na wszystko!.
Teraz żyję g o d n i e!!.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz